Wrocławianie wybierają się do Miasta Włókniarzy z myślą o pełnej puli. Muszą, bowiem strata punktów będzie prawdopodobnie kosztowała ich spadek z 1. pozycji w tabeli (druga Legia gra u siebie ze słabiutki ŁKS-em).
- Jedziemy do Łodzi w roli lidera, z którym każdy z racji zajmowanego przez nas miejsca w tabeli chce wygrać. Sami sobie jednak zgotowaliśmy ten los. Musimy podołać tej presji - mówi trener Orest Lenczyk na oficjalnej stronie klubu.
Czytaj też: Mecz z Widzewem wyjątkowy dla Madeja
- Jeżeli patrzymy na naszego niedzielnego rywala przez pryzmat tego, co nazywa się "widzewskim charakterem", to z pewnością pod względem fizycznym czeka nas duże wyzwanie. Nie możemy się jednak przestraszyć, tylko zwrócić uwagę na te kilka ogniw, które przynoszą łodzianom korzyść w postaci szybkiego ataku, dośrodkowań czy stałych fragmentów gry - dodaje.
Kibice zawsze ze Śląskiem (PLEBISCYT)
Być może WKS będzie musiał radzić sobie bez Dalibora Stevanovica, który mocno zbił nogę na treningu i w piątek ledwo chodził. O jego losie zdecydują lekarze.
Stadion Widzewa to niewygodny teren dla Śląska. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie wrocławianie doznali tam klęski (2:5), po której zwolniony został Ryszard Tarasiewicz. Z drugiej strony wszystkie bramki zdobyli Marcin Robak (3) i Darvydas Sernas (2), a obu już przy Al. Piłsudskiego nie ma. Mimo tego Widzewa nie można lekceważyć. Zwłaszcza, że w poprzedniej kolejce łodzianie wygrali na boisku Polonii Warszawa.
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław, niedziela, godz. 14:30
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?