O takiej sytuacji opowiedział w Rozmowie dla Radia Wrocław Niko, Niemiec studiujący we Wrocławiu. Chłopak został napadnięty w drodze od kolegi. Jak mówi, wracał do domu, wtedy podjechał samochód, mężczyzna, który z niego wysiadł, zapytał o drogę. Niko nie wiedział, gdzie znajduje się adres, o który mężczyzna pyta - wtedy oberwał.
Jak informuje Radio Wrocław, przez kilka ostatnich miesięcy takich incydentów było kilkadziesiąt. Wszystkie w okolicy placu Grunwaldzkiego. Atakowani są studiujący u nas obcokrajowcy: z Niemiec, Szwecji, Anglii, krajów azjatyckich i afrykańskich.Wystarczy mówić w obcym języku lub mieć inny kolor skóry. Policja uspokaja, że nie ma mowy o grasującej szajce i nie są to zdarzenia na tle rasistowskim, ale do napadów dochodzi.
Studenci na wszelki wypadek się zabezpieczają: do sklepów chodzą większymi grupami, a część zaopatrzyła się w paralizatory.
Co więc z tą naszą gościnnością? Chyba niezbyt możemy się nią pochwalić w naszym mieście spotkań? Co sądzicie o tej sytuacji?
źródło: Radio Wrocław
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
