Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Po śmierci mecenasa Michalskiego proces ws. pobicia dziecka odroczony

A. Grzelińska, Z. Mułek
Pogrzeb mecenasa Marka Michalskiego dziś o godz. 12.30 na cmentarzu w Legnicy
Pogrzeb mecenasa Marka Michalskiego dziś o godz. 12.30 na cmentarzu w Legnicy fot. Piotr Krzyżanowski
Nie zapadł wyrok w sprawie pobicia dziecka. Oskarżony musi znaleźć nowego obrońcę

Z powodu śmierci mecenasa Marka Michalskiego, Sąd Okręgowy w Legnicy odroczył proces w sprawie skopania siedmioletniego Artura. Wczoraj miał zapaść wyrok.

Mecenas był obrońcą Marka Ł., który w sierpniu brutalnie pobił Artura. To jedna z głośniejszych legnickich spraw, którą relacjonowały ogólnopolskie media. Na przejściu dla pieszych przy ul. Czarnieckiego Artur Ł. wyszedł z samochodu, dwukrotnie kopnął chłopca i rzucił nim o ziemię. Wsiadł do auta i odjechał. Dziecko doznało skomplikowanego złamania nogi.

W marcu Sąd Rejonowy skazał Marka Ł. na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Miał też zapłacić 6 tysięcy złotych opiekunom dziecka. Od wyroku odwołały się obie strony.

Mecenas Marek Michalski to bardzo znana postać nie tylko w Legnicy. Bronił w wielu głośnych procesach. Był także społecznikiem. Należał do Legnickiego Lions Club Silesia, zajmującego się działalnością charytatywną.

Bronił działaczy Solidarności, a potem głównie groźnych bandytów, m.in. lubińskich gangsterów. Brał sprawy, których inni unikali, bo były z góry przegrane. On lubił takie najbardziej. Miał na tyle dobre rezultaty, że jego pomocy szukali oskarżeni z całej Polski.

- Mówił: "To rola prawnika" - wspomina Dariusz Mikus, przyjaciel zmarłego mecenasa. - To był światowy człowiek. Nie bał się ostrych spraw. Bardzo wrażliwy. Przeżywał śmierć swojej starej suki. Miał też specyficzne poczucie humoru. Lubił pokpić z tego, co go otaczało.

Dariusz Mikus poznał mecenasa, gdy jako dziennikarz pisał o jednej ze spraw. Opowiada, że Marek Michalski nigdy nie odmawiał ludziom pomocy. Bohaterom interwencji za darmo radził, jak i gdzie mają napisać pismo i co w nim ująć. Wspomina też barwne anegdoty.

- Mecenas był też niepoukładany, zawsze działał na ostatnią chwilę. Raz na mojej sprawie wygłosił mowę końcową z innego procesu. Był podobny, więc i tak wygraliśmy - dodaje Mikus.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto