Kibice Śląska i Zagłębia po drodze nie mają

Brak fanów WKS-u w Lubinie sprawi, oczywiście, że nieco spadnie jakość widowiska, otoczki wokół meczu, ale dla służb bezpieczeństwa oznacza to mniej pracy. Kibice obu ekip serdecznie się nie cierpią, a ostatnich przykładów ich nienawiści nie trzeba szukać w odległych czasach.

Zobacz także: Derby Dolnego Śląska już w niedzielę!

W lipcu 2007 roku, po tym jak Miedziowi zdobyli mistrzostwo Polski, we Wrocławiu, a także innych miastach, jak Jelenia Góra, Wałbrzych, Głogów, zaczęły się pojawiać billboardy, reklamujące drużynę Czesława Michniewicza. Maciej Iwański, Wojciech Łobodziński i inne gwiazdy Zagłębia, zapraszały do "Zagłębia emocji". Fani Śląska uznali to za jawną prowokację i plakaty zaczęli niszczyć, umawiając się na różnych forach, kto jaki rewir działania bierze i dzieląc się wiedzą, gdzie billboardy są jeszcze całe. W tym samym okresie, jeden z plakatów we Wrocławiu w tajemniczych okolicznościach... zapalił się.

Czytaj także: Czemu derby wygra Śląsk?

Przenieśmy się do roku 2009. Marketingowcy Zagłębia wpadli wtedy na jakże "genialny" pomysł i postanowili wymalować jeden z wrocławskich tramwajów w pomarańczowe barwy. Na ten cel przeznaczono aż 20 tysięcy złotych. Pojazd jednak nigdy na ulice stolicy Dolnego Śląska nie wyjechał. Wystarczyło prześledzić fora fanów WKS-u, by wiedzieć, że stanie się on obiektem ataków. Komuś zabrakło wyobraźni, dobrze że koniec końców, nikt nie ucierpiał.

Sprawdź również: Dlaczego mecz wygra Zagłębie?

Wydarzenie najnowsze z przytaczanych i być może najbardziej bulwersujące. W kwietniu 2010 roku, podczas spotkania Zagłębia - Śląsk doszło do ataku na prezesa Piotra Waśniewskiego. Sprawa trafiła do sądu, zajął się nią także PZPN. Miedziowi zapłacili solidną karę. Środowisko grzmiało. Całkiem słusznie.

Przykłady można mnożyć. Najważniejsza jest jednak rywalizacja sportowa. Kto tym razem będzie w niej górą?