- To teren strategiczny dla miasta, dlatego, sprzedając go, zabezpieczyliśmy się specjalnym zapisem w umowie. Jeśli w zadeklarowanym terminie właściciel nie rozpocznie inwestycji, możemy nałożyć na niego karę - mówi Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca.
Według samorządowców już za ten rok może ona wynieść 100 tys. zł! Ale, jak zaznacza Gronicz, nie zależy mu na naliczaniu kar, a jedynie na tym, by ta część miasta zaczęła nareszcie normalnie wyglądać.
Z tym może być jednak kłopot, bo chociaż miasto ma bat na właściciela terenu wokół dworca, to jednak sam zdewastowany budynek stacji należał do PKP, a kolejarze sprzedali go komu innemu niż miasto ziemię. Inwestycja w dworzec bez dogadania się z właścicielem terenu wokół jest bez sensu. I na odwrót - nie opłaca się budować wokół, jeśli sam dworzec dalej będzie stał i straszył. A że tak jest, nikt nie ma wątpliwości. - To najbrzydsza pokolejowa rudera w Polsce! - uważa Dariusz Sło-niszewski ze Zgorzelca.
- Wszyscy się z niej śmieją - dodaje taksówkarz Henryk Winiarski. Inni mieszkańcy argumentują, że to wstyd dla miasta, zwłaszcza, że zbliżają się mistrzostwa Europy w piłce nożnej i przez Zgorzelec będzie podróżować wielu kibiców na mecze do Wrocławia.
Burmistrz Gronicz zapowiada kary, ale inwestora rozumie. - Na pewno nie wydał ponad miliona złotych, żeby działki stały puste - uspokaja. - Ale też, kiedy kupił ten teren, sytuacja gospodarcza była inna. Dziś trudniej jest np. o kredyt. Myślę, że osoby, które kupowały jedną i drugą nieruchomość, miały jednak jakiś wspólny plan i w końcu go zrealizują - uważa Rafał Gronicz.
Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa - podpisz petycję do rządu
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?