Wrocław: Zamień elektrośmieci na bilet do kina, teatru, muzeum i na basen

W sobotę każdy będzie mógł przywieźć na plac przy Katedrze Marii Magdaleny w godzinach od 10 do 14 niepotrzebne pralki, lodówki, komputery i telewizory, radia, miksery, czajniki, żelazka i telefony komórkowe. W zamian za elektrośmieci organizatorzy rozdają bilety m.in. do kina, teatru, muzeum, na ścianę wspinaczkową czy basen.

Dlaczego warto zostawiać śmieci w specjalnych punktach na ekojarmarku opowiadał dr Piotr Łyszczak, koordynator ds. ekologii firmy Wastes Service Group.

– Elektrniczne oodpady, których się pozbywamy, są potencjalnym zagrożeniem dla człowieka i środowiska. Do śmieci poza pralkami, lodówkami i innymi tego rodzaju sprzętami, zaliczamy też zużyte żarówki i świetlówki. W jednej świetlówce znajduje się do 30 gram rtęci. Jeśli świetlówki wraz z innymi odpadami trafiają na wysypisko, to po zgnieceniu rtęć przedostaje się do wód gruntowych – mówi Łyszczak.

Dodaje też, że statystycznie każdy produkuje ok. 6,5 kg elektrośmieci, z czego tylko 4 kg trafiają w miejsca do tego przeznaczone, reszta ląduje w lasach i rowach. – W jednej tonie elektronicznych odpadów znajduje się średnio 300 kg miedzi i około 100 gram złota. W Polsce działa 9 organizacji odzyskujących cenne surowce z odpadów. Od producentów sprzętu elektronicznego pobierają one z góry opłatę za każdy kilogram elektronicznych śmieci, które będą musiały później odzyskać – twierdzi koordynator firmy Wastes Service Group. Problem w tym, że wciąż spory procent trafia z innymi śmieciami na wysypisko, przez co cenne surowce nie są ponownie wykorzystywane. Na przykład z jednego kilograma płyt głównych z komputerów można uzyskać materiały warte 30 zł. Dlatego niesegregowanie elektro-odpadów jest i nieekonomiczne, i nieekologiczne.

Dlaczego elektro-odpady nie trafiają tam gdzie powinny? Między innymi dlatego, że wciąż jest za mało punktów selektywnej zbiórki odpadów, w których można oddać zużyty sprzęt. – Nie każdy jest na tyle zmobilizowany, żeby przejechać całe miasto w celu oddania zepsutego żelazka, a co dopiero lodówki, która raczej nie zmieści się do samochodu osobowego. Co pozostaje? Niestety często Polacy proszą np. sąsiada, z którym wynoszą lodówki i pralki na śmietnik. A przecież grozi za to kara grzywny do 5000 zł – przypomina Łyszczak, który szansę na poprawę sytuacji upatruje w tym, że od niedawna każda gmina musi zapewnić jeden punkt selektywnej zbiórki odpadów na 10 tys. mieszkańców, w którym mieszkańcy będą mogli zostawiać zużyte sprzęty elektroniczne. Od sierpnia ubiegłego roku możemy też oddać za darmo zużyty sprzęty do sklepu, w którym go kupiliśmy. – Problem w tym, że ludzie o tym nie wiedzą, dlatego potrzebne są takie akcje, jak ta organizowana przy okazji ekojarmarku – przekonuje koordynator.

Na Szewskiej studenci z koła naukowego „Automatyk” pokazywali, jak można wykorzystać elektroniczne odpady. – Chcemy przekonać ludzi na przykładzie naszych makiet, że z takich odpadów da się zrobić coś przydatnego – mówi Michał Zachariasz, członek koła. Studenci prezentowali makiety windy i inteligentnego pokoju. – Ta druga jest imitacją pokoju wyposażonego w czujnik, który wykrywa światło. Jeśli robi się ciemno, roleta w pokoju jest zasuwana. Drugi czujnik wykrywa ruch, dlatego gdy ktoś pojawia się w pokoju, automatycznie zapala się w nim światło, gdy wychodzi, światło gaśnie – opowiada Dorota Pluta, przewodnicząca koła naukowego „Automatyk”. Makiety powstały w oparciu o odpady, które studenci sami odzyskali głównie ze starych drukarek i komputerów.

Akcję wspiera też firma EWM Polska. Jeśli ktoś nie zdąży oddać elektronicznego sprzętu w sobotę, może zadzwonić pod numer 801 90 60 90. Pracownicy przyjadą i za darmo odbiorą sprzęt.

W sobotę GODZINA DLA ZIEMI 2013