- Nigdy nie kupuję warzyw i owoców, na które przez cały dzień lecą spaliny z samochodów i kurz z ulicy - twierdzi Maria Malik, wrocławianka robiąca zakupy w Hali Targowej. W zachodniej części Wrocławia sporą popularnością cieszy się bardziej nowoczesna Hala Targowa "Tęcza". Jednak w pozostałych częściach miasta brakuje cywilizowanych miejsc handlu, gdzie kupcy mogą wystawiać towary także podczas deszczu czy w zimie przy mrozach.
- Między innymi dlatego podjęliśmy decyzję o przenosinach z placu przy ul. Zielińskiego do nowej hali w pobliżu ul. Swobodnej - twierdzi Krzysztof Sadowski, szef Wrocławskiego Stowarzyszenia Kupców. - Będziemy mogli handlować w cywilizowanych warunkach przez cały rok. Liczymy na to, że ludziom nie zrobi różnicy, czy kupują po jednej, czy po drugiej stronie nasypu kolejowego i zainteresowanie będzie spore - dodaje.
Ale mimo że kupcy otrzymali od miasta atrakcyjne warunki dzierżawy nowego terenu pod halę, to oni sami muszą wyłożyć pieniądze na budynek. Ile? Około 10-12 mln złotych za 280 zadaszonych stanowisk i sanitariaty. Szacowali, że dodatkowy milion trzeba będzie wydać na rozbiórkę starych budynków, ale szczęśliwie skończyło się na 200 tys. złotych.
Czytaj także: 35 lat temu komunistyczne władze wprowadziły kartki na cukier
WIĘCEJ W SOBOTNIEJ GAZECIE WROCŁAWSKIEJ
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?