Scena pierwsza. Maj, rok 2011. Pracownicy wydziału kultury wrocławskiego magistratu przygotowują notatkę służbową na temat "wydawania pozwoleń na indywidualne działania artystyczne w Rynku". 3/4 notatki dotyczy działalności artystycznej Gienka Loski. Urzędnicy myślą, że o dokument poprosił sam szef, ale prezydent, w rozmowie z nami, zaprzecza. - Dżentelmen, o którym rozmawiamy, wygrał fajny konkurs w jednej ze stacji - nie wiem której, bo nie mam telewizora - i chciałem się z nim spotkać, by mu pogratulować. Prosiłem więc o kontakt. Być może urzędnicy, wystraszeni, że pytałem o laureata, natychmiast przygotowali notatkę - wyjaśnia Rafał Dutkiewicz.
Notatka jest bezwzględna. "W latach 2006-2010 Gienek Loska grał we wrocławskim Rynku z nagłośnieniem, mimo że pozwolenia były wydawane na grę bez nagłośnienia" - piszą urzędnicy. I dalej precyzują m.in.: "29.03.2010 odpowiedź Straży Miejskiej z informacją, że nie wpłynęły skargi konkretnie na p. Loskę, ale na mężczyznę grającego na gitarze z nagłośnieniem, który głośno śpiewał. W owym czasie jedynym gitarzystą, który grał w Rynku, był p. Loska".
Z notatki wynika też, że Gienek Loska dostawał pozwolenie na grę za każdym razem, gdy się o nie zwracał (czasami je cofano). I że zdarzało mu się grać bez stosownych dokumentów.A pozwolenia datowanego na 28.08.2009 r. nigdy nie odebrał. Urzędnicy mówią, że bywały dni, gdy na Loskę skarżyło się kilkadziesiąt osób. Za głośno i monotonny repertuar - argumentowali. To samo słyszeli w słuchawce telefonu strażnicy miejscy. Mandatu jednak Losce nie wlepili, a przynajmniej nie przypominają sobie tego faktu.
CAŁY TEKST W DZISIAJSZEJ GAZECIE WROCŁAWSKIEJ
Współpraca:Magdalena Krzyształowicz
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?