- Miałem ostatnio pewien kłopot, bo po przestawieniu się miednicy zacząłem odczuwać bóle pleców. Rezonans wykluczył jednak problem z kręgosłupem. A gdy już masz pewność, że to nic groźnego, znów możesz dawać z siebie sto procent. Przed rokiem podobnie miałem z mięśniem brzucha. Dopóki człowiek nie wie, co mu jest, obawia się iść na maksa. Po zabiegu natomiast, gdy wciąż jeszcze pobolewa, lecz wiesz, że tak musi być i samo minie, nie ma już oszczędzania. Ból masz w d... i idziesz na pełen gaz - mówi nam wioślarz AZS-u Politechnika Wr.
Rusztowanie jest więc w porządku, a skąd to przestawienie miednicy?
- Dwa miesiące jeździliśmy łyżwą na nartach, pracowały inne mięśnie. Później zeszliśmy na wodę, a w naszej konkurencji mamy jednak do czynienia z pewną asymetrią - dodaje Kieras, przedstawiciel wioseł długich, a więc w obu dłoniach trzymający jedno, długie wiosło.
A w wolnych chwilach szykuje Rańda II edycję regat Tumski Cup (sobota, 17.09).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?