Kobieta zgłosiła sprawę policji i kazała ścigać syna. - Jak sama zrozumiała, to posunięcie to konieczność - mówi Jerzy Rzymek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.
Kilka dni wcześniej 65-letnia kobieta zawiadomiła wałbrzyską policję, że jej syn chciał ją zabić. 44-letni mężczyzna groził kobiecie nożem, bo... nie ugotowała mu obiadu.
Latami znosiła męczarnie inna wałbrzyszanka. 49-letnia kobieta niemal codziennie słyszała wyzwiska. O 10 lat starszy mąż ubliżał jej i najbliższym. Swoją żonę poniżał na oczach innych, pluł na nią, bił, wykręcał dłonie, wyrywał włosy. Wreszcie doszło do tego, że zaatakował kobietę rozgrzanym żelazkiem. Nie wytrzymała i kazała ścigać kata.
Policja przyznaje, że takich sytuacji przybywa. - Rzeczywiście, zauważamy, że bliscy mają coraz mniejsze opory, by zgłaszać policji wybryki synów, mężów czy innej rodziny - mówi Jerzy Rzymek. Ludzie zgłaszają się jednak zwykle wtedy, kiedy nie dają już sobie rady, np. z wychowaniem dziecka. Niektórzy mówią policjantom wprost: Weźcie się za niego, bo ja już nie mam siły. Jak przyznaje Tomasz Majerski, socjolog z Wrocławia, trudno ocenić takie zachowanie jednoznacznie.
- Z jednej strony to na pewno objaw porażki wychowawczej, z drugiej - być może, w skrajnych sytuacjach, skuteczna metoda, żeby syn czy mąż się opamiętali - mówi. Dodaje, że może to również oznaczać, że ludzie mają większe niż kiedyś zaufanie do policji. - Skoro zgłaszają takie sytuacje, wierzą, że może im pomóc - mówi.
A co Ty sądzisz o skarżeniu policji na swoich bliskich? Czy zgłoszenie na policję syna, który kradnie bądź w inny sposób łamie prawo, nie jest objawem porażki wychowawczej? Czy może to zadziałać wychowawczo? Podyskutuj
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?