Studenci Uniwersytetu Wrocławskiego, którym uczelnia omyłkowo wypłaciła po 230 zł, nie będą musieli zwracać tych pieniędzy. Tak zdecydowały wczoraj władze uczelni, chociaż zastrzegły, że liczą na uczciwość żaków.
W lutym wydział filologiczny Uniwersytetu, przez błąd informatyków, przelał na konta 62 studentów po 230 złotych. Po kilku dniach, gdy pomyłka wyszła na jaw, uczelnia telefonicznie i listownie poprosiła żaków o zwrot pieniędzy. 49 osób oddało gotówkę. Pozostałe stwierdziły, że uznały, iż pieniądze to stypendium, już je wydały i nie zamierzają ich zwracać przez błąd uczelni. Odpowiedź Uniwersytetu była stanowcza. Żacy usłyszeli, że jeśli nie oddadzą pieniędzy, nie dostaną przed zbliżającą się sesją kart egzaminacyjnych.
- To oczywiście niedopuszczalna praktyka, nieprzewidziana żadnymi przepisami - mówi o szantażu dziekanatu Jacek Przygodzki, rzecznik uczelni. - Na wczorajszym spotkaniu rektora prof. Marka Bojarskiego z dziekanem wydziału filologicznego ustalono, że nikt nie będzie szantażował studentów, a pracownicy dziekanatu zostaną pouczeni - dodaje.
Piotr Podomarof, jeden ze studentów, któremu omyłkowo przelano pieniądze, cieszy się, że uczelnia wycofała się z szantażu. - W tej sytuacji rozważę, czy nie oddać spornej kwoty - twierdzi.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?