Mówią o nim, że jest duszą towarzystwa. W naszym mieście, ale też w ościennych miejscowościach znany jest m.in. jako oddany społecznik oraz rozgadany i pomysłowy konferansjer. W domu natomiast jest kochającym mężem, ojcem oraz dziadkiem. Aleksander Chrzanowski działacz i miejski radny opowiada nam o sobie.
Dobrzy ludzie
Nasz rozmówca urodził i wychował się w Gręboszycach. To właśnie w tej podoleśnickiej miejscowości stawiał pierwsze kroki i poznawał życie. Dziś wspomina, że już od najmłodszych lat jego mama Anna uczyła go, że najważniejsze w życiu jest niesienie dobra innym oraz szacunek do drugiej osoby.
- Tej dyrektywy trzymam się bardzo kurczowo i starannie ją realizuje - mówi z uśmiechem pan Olek, który dodaje, że na to jaki dziś jest składa się praca bardzo wielu ludzi, których spotkał na swojej drodze. Dziś bardzo ciepło wspomina panią Słotę, wychowawczynię ze Szkoły Podstawowej w Solnikach Wielkich oraz księdza Józefa Pachlę, który duszpasterzem był w kościele w Solnikach Wielkich. To tam pan Aleksander stawiał pierwsze kroki jako ministrant, którym był później jeszcze przez wiele lat.
Uśmiech powraca
Pan Aleksander przyznaje, że społecznikiem był już tak naprawdę w latach szkolnych. Jako nastolatek działał m.in. w Związku Młodzieży Wiejskiej i w Ludowych Zespołach Sportowych. - To wtedy ruszyły turnieje, Kolorowe Wsie, biesiady. Wtedy były moje pierwsze podrygi w roli konferansjera - opowiada Chrzanowski, który aktywny był także w wojsku i komisji pracowniczej. - Organizowaliśmy m.in. imprezy kulturalne i wypoczynki dla dzieci w tym Mikołajki czy kuligi - wspomina Chrzanowski, który dodaje, że w życiu stara się zawsze kierować myślą, że uśmiech i dobro dane drugiemu zawsze powraca.
Improwizacja!
Miejski radny w swojej karierze społecznika nie ominął także Związku Harcerstwa Polskiego, w którym przez długie lata był instruktorem. Z tych czasów bardzo ciepło wspomina m.in. Zofię Osuch i Zdzisławę Lech. - Jeździliśmy na przeróżne, bardzo ciekawe i niezapomniane obozy - uśmiecha się pan Olek i dodaje, że podczas ciągłych wydarzeń i nowości, w które się angażował coraz bardziej pociągał go udział w roli konferansjera w dużych imprezach. -Podejmowałem współpracę, która trwa do dziś z gminnymi ośrodkami kultury - opowiada oleśniczanin, który z sentymentem mówi o dużych imprezach organizowanych w boguszyckim ośrodku Relaks przez nieżyjącego już Bogusława Gruszczyńskiego.
Przyznaje też, że sam nigdy nie mógł narzekać na brak pomysłów. Oprócz tego, że jest znany jako doskonały konferansjer jest również autorem szeregu scenariuszy imprez kulturalnych i sportowych. Dzięki swojej działalności spotkał czołówkę polskich wykonawców, od których skrupulatnie zbiera...autografy. - Mam ich całe stosy - mówi z uśmiechem pan Aleksander, który podkreśla, że niejednokrotnie w jego karierze zmierzył się z improwizacją. - Nie da się zliczyć imprez, które prowadziłem, każda z nich była wyjątkowa i szczególnie zapadła w pamięć - opowiada nam Chrzanowski, który od ponad trzydziestu lat jest także zapalonym komentatorem sportowym.
...prywatnie
Pan Olek jest mężem z wieloletnim stażem. Podkreśla, że wawsze mógł liczyć na wsparcie ze strony żony Lidii. - To bardzo cierpliwa, kochana kobieta - mówi nasz rozmówca, który jest ojcem dwóch córek i jednego syna oraz dziadkiem pięciorga wnucząt. - Wolny czas staram się spędzać z najbliższymi - opowiada nam pan Aleksander, który zazwyczaj odpoczywa aktywnie. - Przejażdżki na rowerze oraz prace i relaks na działce to mój konik - opowiada z uśmiechem nasz rozmówca. a
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
