Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Kilka słów o meczu Śląska z GKS-em

Mariusz Wiśniewski
Pojedynek w Bełchatowie był wyjątkowy z wielu względów. Przede wszystkim z powodu trenera Oresta Lenczyka - dla niego był to powrót do Bełchatowa, z którym najpierw w 2007 roku wywalczył wicemistrzostwo Polski, aby w rundzie wiosennej kolejnego sezonu zostać zwolnionym.

[mp]Rozstanie nie należało do przyjemnych i do dzisiaj szkoleniowiec czuje uraz do pewnych osób pracujących w klubie z Bełchatowa, o czym mogą świadczyć słowa Lenczyka na zakończenie pomeczowej konferencji: - Pozdrawiam przyjaciół, a nieprzyjaciołom mówię: do zobaczenia.

Wiele też wskazywało, że będzie to wyjątkowy mecz, bowiem w barwach Śląska w ekstraklasie zadebiutuje Dawid Abramowicz. Z powodu absencji za kartki Amira Spahicia i problemów zdrowotnych innych defensorów, Lenczyk miał dać szansę młodemu obrońcy. Ostatecznie jednak Abramowicz nie zagrał, bo udało się skompletować linię obrony z bardziej doświadczonych piłkarzy i spisali się oni na tyle dobrze, że nie pozwolili rywalom strzelić gola. Dla Śląska był to już trzeci mecz z rzędu na wyjeździe bez straty bramki (Wisła Kraków 0:0, Polonia Bytom 0:0 i GKS 1:0).

I ostatni, najważniejszy powód, który sprawił, że mecz wrocławian w Bełchatowie stał się wyjątkowy - Śląsk pierwszy raz w historii wygrał w ekstraklasie na wyjeździe z GKS-em. Był to zarazem piąty pojedynek wrocławian w lidze bez porażki. Od kiedy zespół przejął Orest Lenczyk, Śląsk zanotował trzy remisy i odniósł dwie wygrane.

Sprawiedliwie trzeba jednak stwierdzić, że Śląsk w meczu z GKS-em nie zachwycił. W pierwszej połowie wrocławianie tylko dzięki szczęściu i fenomenalnej postawie Mariana Kelemena nie stracili gola. Gospodarze byli w tym czasie stroną przeważającą, a Śląsk praktycznie ani razu nie zagroził bramce strzeżonej przez Łukasza Budziłka.

Po zmianie stron podopieczni Oresta Lenczyka zaprezentowali się zdecydowanie lepiej i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 50 min po kontrataku Łukasz Gikiewicz sprytnie dograł do Vuka Sotirovicia, a ten mocnym strzałem z pola karnego trafił do siatki. W końcówce spotkania Serb mógł zdobyć jeszcze jednego gola, ale Budziłek zdołał sięgnąć piłkę.

Swoje szanse mieli także jeszcze gospodarze, ale Kelemen był w sobotę nie do pokonania. Zwłaszcza mogła się podobać jego interwencja po strzale Macieja Małkowskiego, kiedy efektowną parada zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką.

- Zdobyliśmy bramkę i staraliśmy się utrzymać prowadzenie. Jeżeli pomogło szczęście, to ono podobno sprzyja lepszym. Nie liczył się styl, tylko trzy punkty - komentował Lenczyk. Dalej dodał: - Jadąc tutaj, myślałem, że remis będzie dobrym wynikiem, więc zwycięstwo ma podwójne znaczenie. Szacunek dla zawodników, którzy wywalczyli punkty. To nie był mecz widowiskowy, liczy się to, co w sieci. Podróż powrotna do Wrocławia będzie przyjemna.

W podobnym tonie wypowiadał się Przemysław Kaźmierczak: - Ten mecz nie był w naszym wykonaniu udany. Piłka nie kleiła nam się tak, jak w ostatnich meczach, ale walczyliśmy i wygraliśmy. Zdobyć trzy punkty w meczu, gdy nie idzie, też jest sztuką. Nie mieliśmy wielu sytuacji, ale Vuk jedną wykorzystał. Wygraliśmy walką i determinacją.

Zupełnie inne nastroje panowały w zespole z Bałchatowa. Załamany Mateusz Cetnarski krótko stwierdził: - To na pewno jest niespodzianka. Ale wiedzieliśmy, że do Śląska przyszedł trener Orest Lenczyk. To jest dobry szkoleniowiec, który tę drużynę stara się poukładać. Na razie mu to dobrze wychodzi.

Ciekawostką jest, że Śląsk po 12 kolejkach ma tyle samo punktów, co w tym samym czasie w poprzednim sezonie. Rok temu wrocławianie w 12. kolejce przegrali z Lechem Poznań 0:1 i z 13 punktami zajmowali w tabeli 10. miejsce. Teraz taka zdobycz daje 14. lokatę.

Aby było ciekawiej, wówczas Śląsk miał przed sobą dwa spotkania na własnym stadionie (z Piastem Gliwice 2:1 i Odrą Wodzisław 4:0) i teraz jest tak samo. Za tydzień zespół Lenczyka zmierzy się z Górnikiem Zabrze, a za dwa tygodnie podejmować będzie Ruch Chorzów. Jeżeli historia się powtórzy i podobnie jak rok temu Śląsk wygra oba mecze, sytuacja wrocławskiego zespołu może się w tabeli diametralnie zmienić.

Wrocławianie do piątego Górnika mają zaledwie sześć punktów straty. O trzy oczka więcej ma ósma Polonia Warszawa. Oczywiście dwie wygrane w kolejnych dwóch pojedynkach nie spowodują, że nagle Śląsk znajdzie się tuż za ligową czołówką, ale tabela jest spłaszczona i na pewno wrocławianie awansują w górę tabeli. Jednak najpierw trzeba wygrać.

Na razie trzy punkty zdobyte w Bełchatowie pozwoliły Śląskowi wydostać się ze strefy spadkowej. Co prawda 15. w tabeli Lech ma do rozegrania zaległy mecz z Polonią Warszawa, ale nikt nie powiedział, że musi wygrać. Może jednak nawet nie samo wydostanie się ze strefy spadkowej jest w tej chwili najważniejsze. Istotniejsze, że wrocławianie punktują i zbliżyli się do środkowej strefy tabeli, co dobrze wróży na przyszłość.

GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Bramka: Sotirović 50
Widzów: 4000
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
GKS: Budziłek - Tanevski, Drzymont, Lacić, Popek - Wróbel (55 Nowak), Baran (79 Cetnarski), Gol, da Silva, Małkowski - Żewłakow (62 Kuświk).
Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, WołczekI - Sobota (68 Madej), Sztylka, Kaźmierczak, Mila - SotirovićI (85 Jezierski), Gikiewicz.

Korny z nagrodą
Małgorzata Korny, dyrektor do spraw bezpieczeństwa wrocławskiego Śląska, otrzymała nagrodę za całokształt działalności na rzecz poprawy bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich. To największe wyróżnienie przyznawane przez PZPN osobom odpowiedzialnym za stadionowe bezpieczeństwo. Zarazem Korny jest pierwszą kobietą w polskiej piłce nożnej, która otrzymała tego typu wyróżnienie.
Warto dodać, że po powrocie do ekstraklasy w 2008 roku Śląsk był najrzadziej karanym klubem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto