Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Jak Śląsk trenuje w Spale (ZDJĘCIA)

Mariusz Wiśniewski
Trener Orest Lenczyk, spec od treningowych rozmaitości
Trener Orest Lenczyk, spec od treningowych rozmaitości fot. krystyna pączkowska/śląsk wrocław
- Zaczęło padać, jak wracaliśmy ze środowego treningu na boisku - usprawiedliwiał się na dzień dobry z dziennikarzami z panującej aury w Spale Zbigniew Słobodzian, kierownik piłkarskiego Śląska.

Krajobraz w Spale rzeczywiście był zupełnie odmienny od tego we Wrocławiu. I nie chodziło tylko o otaczające Ośrodek Przygotowań Olimpijskich lasy, ale o śnieg i temperaturę. Kiedy we Wrocławiu czuć było wiosnę, w Spale był środek zimy.

- Warunki są tutaj naprawdę doskonałe. Gdyby tak nie było, to by się nie zjeżdżali tutaj na przykład olimpijczycy - opowiada Słobodzian. - Właśnie są tutaj Monika Pyrek, Anna Rogowska oraz Szymon Ziółkowski. Jak widziałem wczoraj, ile je Ziółkowski na kolację, to się przeraziłem. Można z głodu umrzeć. Ale on pewnie dobrze wie, co i kiedy ma jeść - dodaje.

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY O ŚLĄSKU WROCŁAW

Ośrodek w Spale rzeczywiście robi wrażenie. Sportowcy nie muszą się ruszać z hotelu, bowiem jest on połączony z kilkoma halami, na których mogą trenować. Jest więc hala lekkoatletyczna z bieżnią, ogromna hala z trzema boiskami do siatkówki oraz siłownią, wyposażoną na życzenie trenera Raula Lozano za 360 tys. złotych, i kilka mniejszych, ale nie ciasnych sal, np. do zapasów. Na jednej z nich o 9.30 piłkarze Śląska mieli zaplanowany pierwszy trening. Zajęcia zaczęły się jednak pół godziny później.

- W środę Remek Jezierski oraz Sebastian Dudek mieli urodziny. I wszystko jasne - śmiali się dziennikarze.

Kierownik zespołu szybko wyjaśniał: - Trener nie pozwala im się nawet piwa napić. Ale co robili w nocy w pokoju, to już nie wiemy. Nikt ich nie kontroluje, bo są dorośli. Wiedzą, że jak się nie będą starali, to prędzej czy później oni stracą, a nie zespół.

Trening mógł mocno zaskoczyć. A przynajmniej tych, którzy pamiętali zajęcia pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza. Była gimnastyka, siła, również elementy skoczności. Najwięcej emocji wśród piłkarzy wywołały walki o ogromny worek gimnastyczny.

- A teraz walka wieczoru! - zakomunikował trener Orest Lenczyk. - Waldek walczy z Sebastianem!
Chodziło o Waldemara Sobotę i Sebastiana Milę. Mimo iż ten drugi miał przewagę w wadze, musiał się wiele natrudzić, aby przeciągnąć worek na swoją stronę. Walka wzbudziła wiele emocji wśród pozostałych zawodników.

- Dzisiaj treningi wyglądały tak, a jutro będzie już inaczej. Trener Lenczyk lubuje się w tego typu zajęciach - wyjaśniał drugi trener Śląska, Marek Wleciałowski.

Kierownik zespołu opowiadał: - Treningi lekkoatletów przy piłkarzach wyglądają jak niewinne zajęcia. Byłem podpatrzeć jedne zajęcia i w hali, mimo iż było z 50 sportowców, panowała cisza. U nas prawie ciągle jest głośno.

Jarosław Szandrocho, fizjoterapeuta zespołu Śląska, opowiada: - Zajęcia są intensywne, ale bardzo urozmaicone. Generalnie mamy dwa treningi dziennie, ale niektórzy ćwiczą dodatkowo z doktor Ewą Bieć.

Indywidualne treningi w dalszym ciągu ma Cristian Diaz, chociaż akurat w czwartek uczestniczył w zajęciach z całą drużyną. Do ćwiczeń z pełnym obciążeniem Argentyńczyk ma wrócić w sobotę. Niestety, na kłopoty z niedawno kontuzjowanym kolanem narzeka Antoni Łukasiewicz.
- Najprawdopodobniej wynika to z tego, że zaczął za intensywnie trenować. Musi trochę odpuścić i powinno być wszystko dobrze - wyjaśnia Szandrocho.

Piłkarze Śląska w Spale nie tylko się gimnastykują i dźwigają ciężary, ale też grają w piłkę. Podczas środowej gierki w hali Tadeusz Socha z takim poświęceniem walczył o piłkę, że upadł na łokieć, rozciął skórę i pojechał do szpitala.

- Teraz leży tu śnieg, ale do środy mieliśmy wiosnę i korzystaliśmy z boiska, które jest zaraz obok hotelu. Byliśmy też potrenować na sztucznej murawie w Skierniewicach - opowiada trener Orest Lenczyk.

Drugie zajęcia w czwartek zawodnicy mieli już w terenie. Mimo fatalnej aury i śniegu szkoleniowcy postanowili ich nie oszczędzać. Wieczorem wszyscy natomiast mieli w planach oglądanie naszych piłkarzy ręcznych w meczu ze Szwecją.

Szandrocho: - Jak Polska pokonała Argentynę, to się śmialiśmy z Cristiano. Był niepocieszony. Ale jak Argentyna pokonała Szwedów, to chodził i śpiewał Argentina, Argentina!
Śląsk w Spale będzie do 26 stycznia. W środę wraca do Wrocławia, a po drodze rozegra pierwszy sparing z Zagłębiem Sosnowiec.

Zobacz też: Piłka nożna od C-klasy do Okręgówki. Filmy, relacje, zdjęcia

Więcej informacji o lokalnych drużynach piłkarskich w serwisie www.maleligi.pl

Brakuje Ci informacji o drużynie z Twojej miejscowości? Zostań korespondentem serwisu maleligi.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto