Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijany kierowca jechał pod prąd skradzionym autem na autostradzie A4. Tam mogło dojść do tragedii

Karolina Kwiatek
Karolina Kwiatek
Jakub Mielcarz
Jakub Mielcarz
Mikolaj Nowacki / Polska Press
Na autostradzie A4 nieomal doszło do tragedii. Kompletnie pijany kierowca jechał pod prąd skradzionym samochodem dostawczym. Tragedii zapobiegł przypadkowy kierowca.

Na autostradzie A4 skradzionym samochodem dostawczym kierował pijany mężczyzna. Jechał pod prąd, stwarzając ogromne zagrożenie dla innych. Tragedii zapobiegł inny kierowca, który uniemożliwił pijanemu dalszą jazdę.

- Zgłaszający w pewnym momencie zauważył na tym samym pasie ruchu nadjeżdżające z naprzeciwka auto. Bezpiecznie zatrzymał swoje auto, sygnalizując jednocześnie swój manewr innym kierowcom. Podbiegł do kierowcy forda i wyciągnął mu kluczyki ze stacyjki - mówi Młodszy aspirant Dominika Kwakszys z KPP w Złotoryi.

Pijany kierowca, którym okazał się być mieszkaniec powiatu złotoryjskiego miał ponad 3 promile alkoholu we krwi, a auto, którym się poruszał, zostało wcześniej przez niego skradzione.

- 31-latek, wykorzystując fakt, że właściciel zostawił w nim kluczyki, ukradł samochód i pojechał nim w kierunku Złotoryi. W drodze powrotnej pomylił drogi i w ten sposób wjechał na autostradę - dodaje policjantka.

Dolnoślązak został tymczasowo zatrzymany na wniosek prokuratury i policji. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto