Oleśnica: Sportowe stowarzyszenia zwierają szyki

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji sportowych spotkali się z władzami miasta. Temat rozmowy: powołanie organu doradczego złożonego z przedstawicieli stowarzyszeń. Swego rodzaju rada sportu miałaby podpowiadać władzom miasta, jak dzielić pieniądze pomiędzy klubami oraz kontrolować siebie nawzajem, m.in. w związku z liczbą uczestników poszczególnych zajęć.
- Mają być to zespoły doradcze, konsultacyjne, złożone z przedstawicieli naszych organizacji oraz przedstawicieli urzędu - wyjaśniają swoją inicjatywę, pod którą podpisało się kilkunastu szefów klubów i stowarzyszeń. - Ten zespół musi powołać burmistrz. My na razie zadeklarowaliśmy chęć utworzenia takiego gremium - mówi Marek Czarnecki, reprezentujący Orła.
Wojciech Rozdolski z Siatkarza MOKiS Oleśnica dodaje: - Chodzi nam nie tylko o pieniądze. Chcemy czynnie brać udział w pracach komisji , która zajmuje się dzielenie miejskich środków na sport. Dlaczego? Bo my najlepiej wiemy, jakie są nasze bolączki, potrzeby, na co należy położyć nacisk. - Chcemy mówić jednym głosem, stąd deklaracja, pod którą wszyscy się podpisaliśmy - mówi Rozdolski. - Chcemy zlikwidować dysproporcje finansowe i te dotyczące sposobu traktowania poszczególnych dyscyplin. Chcemy czynnie uczestniczyć w działaniach urzędu miasta związanych ze sportem.
Wiceburmistrz Henryk Bernacki, który przysłuchiwał się wystąpieniom sportowców, prosił, by z podjęciem decyzji co do formuły funkcjonowania ciała doradczego wstrzymać się do czasu, gdy wiadomo będzie, w jaki sposób miasto zacznie rozdzielać pieniądze miedzy organizacjami. Od nowego roku ma obowiązywać tzw. bon.