Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ktoś zapakował psy do pudełka i wywalił do lasu

PG
Panujące mrozy dają się też we znaki zwierzakom w wałbrzyskim schronisku. Co prawda dzięki zabiegom pracowników żaden psiak ani kot nie zamarzł, ale czworonogom nie jest lekko

– Nawet my, pomimo że ciepło się ubieramy, to solidnie marzniemy, opiekując się zwierzakami – przyznaje Aneta Karpińska, wieloletnia pracownica Schroniska dla zwierząt w Wałbrzychu.
Dodaje, że zwierzęta dostają dwa razy dziennie ciepły posiłek i ciepłą wodę do picia. W kociarni jest dosyć ciepło, a psiaki mają w boksach na podłodze słomę. Słomą wyłożyli im też budy.

Pracownicy schroniska osłonili do tego boksy płytami z pleksi. Niektóre ochraniają też kołdrami i kocami. Dzięki temu, kiedy w nocy temperatura spadała do blisko minus 30 stopni Celsjusza, psy jakoś to zniosły.
A trafia ich do schroniska ciągle bardzo wiele.

– Jest tu teraz około 190 psów, a miejsca jest na 130. Kotów mamy ponad 20. To też ponad stan – mówi pani Aneta.
Co mają jednak robić. Nie ma dnia, żeby ktoś nie przyniósł czworonoga, albo nie wzywał pracowników schroniska, żeby jakiegoś zmarzniętego psa zabrali. – Wczoraj jakiś pan dał nam znać, że w Konradowie w lesie są pozostawione dwa, małe pieski – opowiada pracownica schroniska. Na miejscu okazało się, że ktoś, kto porzucił zwierzęta, ustawił w lesie puste pudełko kartonowe. Chyba miał to być rodzaj budy...

Zmarznięte, przestraszone, brudne i zapchlone pieski stały i nie wiedziały, co mają ze sobą zrobić. Nie odchodziły na krok od kartonu, mając pewnie nadzieję, że człowiek po nich wróci... Na szczęście, o sprawie dowiedzieli się pracownicy schroniska.
– Wykąpaliśmy je, odpchlili, ostrzygli. Maluchy nie odstępują się na krok. Jak kąpałam jednego, to drugi cały czas zaglądał do kabiny prysznicowej – opowiada pani .
Dzień wcześniej jakieś panie przyprowadziły dwa psy, twierdząc, że zwierzęta były przywiązane do drzewa w lesie. Pracowników schroniska trochę to zdziwiło, bo psiaki nie wyglądały na zaniedbane czy zmarznięte. Nie mieli jednak wyboru. Przygarnęli je.
Cóż ludzie pozbywają się swoich czworonożnych przyjaciół. Psiaki tęsknią, spragnione są towarzystwa człowieka. Niestety, wiele z nich, pomimo że są grzeczne, mądre, miłe i śliczne resztę życia spędzi w klatce w schronisku.

– Malutka Fruzia jest u nas od 2006 roku, a rudy Kubuś tylko rok krócej. Pamiętam Murzynę, która przeżyła tu 20 lat. Zmarła ze starości – opowiada pani Aneta.
Żeby zaopiekować się psem, wystarczy zgłosić się do schroniska, przy ul. Łokietka 7 (tel. 074-84-24-223)

Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 14 lutego 2012.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto