Gmina Oleśnica: Śledztwo radnego Mamrota

Radny z Cieśli był niekwestionowanym bohaterem przedświątecznej sesji Rady Gminy Oleśnica. Kilka razy zabierał głos i za każdym razem wzbudzał swoim wystąpieniem emocje.
-Chcę, aby w programie sesji znalazł się punkt o tym, że podczas obrad każdy sołtys może zabrać głos - mówił Mamrot, nawiązując do swoich doświadczeń z poprzedniej kadencji. - Zdarzało mi się, że chciałem coś powiedzieć, a pan wójt kazał mi pisać przed sesją pytania, które chcę zadać - przypomniał.
- Teraz jest pan radnym, zawsze może pan zabrać głos - zapewniał Mamrota przewodniczący samorządu Jacenty Kawecki, ale radny nie dał się przekonać. - Chcę, żeby zaproszeni na sesję sołtysi mieli takie samo prawo jak radni - upierał się wnioskodawca, który kilkanaście minut później ponownie zadziwił swoich kolegów i koleżanki. - Chcę wiedzieć, jakie spotkanie odbyło się 24 listopada w Urzędzie Gminy. To było około godziny 20. Przejeżdżałem koło urzędu, na piętrze świeciło się światło, przed budynkiem stały samochody radnych - precyzował StanisławMamrot.
Najpierw sprawę chciał wyjaśnić Jacenty Kawecki. - Być może to pani sprzatająca była w tym czasie w budynku - mówił, ale to Mamrotowi nie wystarczyło. - To znaczy, że ta pani sprzątała urząd w towarzystwie radnych? - pytał i apelował do wójta, by przedstawił protokół z tamtego spotkania.
- Nie ma żadnego protokołu i nie zamierzam go przedstawiać - mówił wójt Marcin Kasina, który tłumaczył, że nie ma ściśle określonego czasu pracy. - Jeśli nie zdążę załatwić wszystkich spraw między 7.45 a 15.45 , zdarza się, że pracuję także poza godzinami otwarcia urzędu dla klientów. Odbywam różne spotkania, także z radnymi i nie muszę się z nich tłumaczyć. Między innymi na tym polega moja praca - mówił stanowczo. Kilkunastominutową dyskusję zakończyło zapewnienie wójta, że odpowiedź na to pytanie Mamrota przedstawi pisemnie. - Chcę mieć to czarno na białym - upierał się radny, który po raz ostatni tego dnia zabrał głos, by... złożyć wszystkim życzenia..