"Napieralski w pewnym momencie wyjął aparat telefoniczny i robił zdjęcia. No ja myślałem... Ja jestem prosty człowiek i robotnik, ale to dramat, no po prostu burak" - mówił w Polsat News Frasyniuk.
Wpadka z robieniem zdjęć jest jednak dla byłego działacza UW mniejszą z gaf popełnionych przez lidera SLD. O wiele gorsza była jego zdaniem prośba Napieralskiego do Obamy, by ten powiedział premierowi Tuskowi o sprawie stypendiów. Frasyniuk mówił, że w czasach PRL nigdy nie przyszło mu do głowy, by podczas spotkania np. z premier Margaret Thatcher mówić jej, co tam ma powiedzieć Jaruzelskiemu - czytamy w serwisie Gazeta.pl.
Napieralski się broni. W "Kropce nad i" podkreślał, że spotkanie było dla niego bardzo ważne i nie widzi nic niestosownego w robieniu zdjęć. Powiedział też, że kwestia współpracy polskich uczelni z amerykańskimi jest o tyle istotna, że te są najlepiej notowane na świecie. Stypendia zaś zdaniem szefa SLD pomagały na początku lat 90. w budowaniu demokracji.
"Pan Frasyniuk może się obrażać na świat, być może dlatego, że nie mógł zabrać głosu" - powiedział Napieralski.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?