Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogatynia/Jelenia Góra: 25 lat dla mordercy

Janusz Pawul
Paweł S. spędzi za kratkami 25 lat
Paweł S. spędzi za kratkami 25 lat Janusz Pawul
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze skazał Pawła S. za zabójstwo konkubenta swojej przyjaciółki. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny

Ta zbrodnia wstrząsnęła Bogatynią i nie było wcale pewne, że uda się wykryć jej sprawców. 2 maja zeszłego roku z Nysy Łużyckiej wyłowione zostały zwłoki mężczyzny. Nie bez problemów udało się je zidentyfikować. Zmarłym okazał się Władysław Z., który niedługo wcześniej opuścił więzienne mury.
Śledztwo utknęło jednak w martwym punkcie, aż do czasu, kiedy policja zatrzymała Pawła S. z Bogatyni, który miał do odsiedzenia rok w więzieniu za drobne przestępstwa. Wtedy właśnie zdecydowała się zeznawać Ilona I. z Bogatyni. Opowiedziała śledczym jak zginął Władysław Z. i kto go zabił. Wiedziała to, bo mordercą był 18 lat od niej młodszy Paweł S., który pomieszkiwał u niej od kilku miesięcy.

Powodem zbrodni był zazdrość. Ilona I. była konkubiną Władysława Z. ten trafił jednak do więzienia i wtedy kobieta zaprzyjaźniła się bliżej z Pawłem S. Gdy jednak jej poprzedni partner wyszedł na wolność, pozwoliła mu ponownie u siebie zamieszkać. Wtedy między Pawłem S. i Władysławem Z. zaczął narastać konflikt. Władysław Z. oskarżył Pawła S. o molestowanie dwójki nieletnich dzieci i opowiadał o tym wszystkim swoim znajomym.

Któregoś dnia w kwietniu zeszłego roku (dokładnej daty nie ustalono do dziś), mężczyźni spotkali się na jednej z bogatyńskich ulic w pobliżu domu matki Pawła S. Pokłócili się, a awantura przerodziła się w bojkę, podczas której Paweł S. przewrócił i skopał Władysława Z. Na jego głowie roztrzaskał betonową płytę chodnikową! Nieprzytomnego rywala zostawił na ulicy i poszedł do matki. Po jakimś czasie wrócił jednak na miejsce pojedynku i gdy zobaczył, że Władysław Z. wciąż żyje i odzyskuje przytomność, wpadł na iście szatański plan. Zdezorientowanemu mężczyźnie wmówił, że został napadnięty i pobity, i ze on pomoże mu dojść do domu. Zamiast tego wywiódł jednak Władysław Z. nad rzekę i zepchnął z mostu do wody. Poszedł potem do Ilony I. i opowiedział jej o wszystkim. Zagroził też kobiecie, że jeśli piśnie policji choćby słowo, zabije także ją.

W toku śledztwa i procesu Paweł S. przyznał się do winy i opowiedział ze szczegółami o zbrodni. Zdaniem sądu, ten fakt nie był jednak dostatecznie mocną okolicznością, żeby choć trochę złagodzić wyrok. Według sędziego, adekwatną do popełnionej zbrodni karą będzie właśnie 25 lat więzienia. Wyrok zapadł 30 maja. Nie jest jeszcze prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto