Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykanie na wrocławskim Rynku głosili koniec świata

Kamil Downarowicz
Koniec świata prawie już tu jest, czyli kilka słów o ulotce wieszczącej apokalipsę. Święty Bóg sprowadzi dzień sądu 21 maja 2011 roku. Skąd to wiem?

Otóż przechodząc się po wrocławskim rynku, natrafiłem na grupkę cudzoziemców rozdających ulotki. Były to osoby ciemnej karnacji, Azjaci i biali. Przywdziani w białe koszulki, z napisem "Kocham Jezusa", energicznymi ruchami wręczali przechodniom ulotki, przy okazji pozdrawiając każdego sformułowaniem "God bless you". Moja ciekawość sięgnęła zenitu, kiedy sam otrzymałem taką ulotkę i wyczytałem z niej, że 21 maja 2011 roku nastąpi koniec świata! Okazało się, że osoby kochające Jezusa i tak się z tym afiszujące. pochodziły z USA i należały do Family Radio. Family radio jest chrześcijańskim posłannictwem, opartym na Biblii, ale nie przynależącym do żadnego kościoła. w skrócie-sekta.

Członkowie Family Radio wiedząc o zbliżającym się końcu świata, podróżowali teraz po całym świecie i informowali ludzi o swoim, jakże bezcennym odkryciu. Oto zbliża się dzień sądu! Nie będę przytaczać całej treści ulotki, broszura była napisana w stylu „świadków Jehowy”. Dużo cytatów z Biblii, nawoływanie do opamiętania i zwrócenia się ku Bogu, ponieważ tylko on jest miłością, sensem, prawdą i ocali nas przed niechybną śmiercią. Przedstawię w swoim artykule tylko fragment, mówiący o tym, jak wyliczono, że koniec świata nastąpi 21 maja bieżącego roku. "W liście Piotra 3:8 (…), Święty Bóg przypomina nam, że jeden dzień to 1000 lat. Dlatego, rozumiejąc poprawnie, że siedem dni, do których nawiązuje Księga Rodzaju 7:4 można zrozumieć jako 7000 lat, dowiadujemy się , że gdy Bóg powiedział Noemu, że jest siedem dni, aby uciec przed zniszczeniem świata, to mówił również światu, że będzie miał dokładni 7000 lat aby uciec przed bożym gniewem, który przejawi się, gdy Pan zniszczy świat w Dniu Sądu.

Siedem tysięcy lat po roku 4900 p.n.e. (rok potopu) to rok 2011 n.e. 4990+2011-1=7000 (jeden rok należy odjąć przy przejściu z daty kalendarza Starego Testamentu p.n.e. do daty kalendarza Nowego Testamentu n.e. ponieważ kalendarz nie ma roku 0). (…) To niesamowite, że 21 maja 2011 roku jest 1. dniem 2. miesiąca kalendarza Biblijnego naszych czasów. Pamiętajmy, że wody potopu również wezbrały w 17. dniu 2. miesiąca, w roku 4990 p.n.e."

Ot i cała filozofia. Jednym słowem wszyscy zginiemy 21 maja. Czeka nas Sąd Boży i, o ile nie zaczniemy wierzyć w Boga i Jezusa, czeka nas wieczne potępienie. W tekście ulotki jest jeszcze jedna perełka, która muszę po prostu przytoczyć "Ponieważ Bóg jest taki wspaniały i cudowny, nazywa Siebie wieloma różnymi imionami. Każde imię mówi nam coś o cudownym charakterze i o wspaniałej naturze Boga".

Zaraz po tym fragmencie pojawia się taka oto myśl "Bóg kocha ten świat, który stworzył w swej nieskończonej mądrości, to boże prawo wymaga, aby ludzie, którzy grzeszą, zostali ukarani śmiercią". Jednym słowem, tak nas Bóg kocha, że nas wszystkich z tej miłości pozabija.

Tekst ulotki na początku bardzo mnie rozbawił, zresztą jak większość przechodniów, którzy nadziali się na głosicieli prawdy. Nie trudno wykazać brak jakiejkolwiek logiki w tym tekście i błędy w sposobie myślenia w nim zawartym. Np.:

- Bóg jest nieodgadnioną istotą, tymczasem my znamy jego plany i wiemy kiedy nastąpi koniec świata.

- Bóg używa tego samego kalendarza co ludzie. Nie uznaje roku 0, przestrzega lat przestępnych, i co roku zawiesza w kuchni nowy kalendarz.

- Dawno udowodniono, że daty i pojawiające się w Biblii są nieprawidłowe. Jezus na pewno nie urodził się wtedy, kiedy mówi nam o tym Biblia, ponieważ nie zgadza się to ze wszystkimi pismami historycznymi z tamtych czasów.

Nie będę się pastwić nad koncepcją końca świata, która ma rzekomo nastąpić. Szkoda czasu i energii zarówno mojego jak i Państwa. Powrócę do momentu, kiedy stałem rozbawiony na ulicy, trzymając w ręku ulotkę Family Radio. Mój dobry humor szybko się wtedy rozpłynął, ponieważ dotarło do mnie to, że Ci ludzie naprawdę w to wierzą! Prawdopodobnie poświęcają swoje całe życie Bogu i szykują się na koniec świata! To było jak iluminacja, tylko, że w odwrotnym kierunku. Pojąłem czym naprawdę jest bezgraniczna wiara! Niesamowite! I zarazem
bardzo, bardzo smutne…

Postanowiłem porozmawiać z tymi ludźmi. Podszedłem do niewysokiej i szczupłej, około 40-letniej Azjatki i spytałem "a co jeśli się mylisz?". Odpowiedź brzmiała "nie mylę się". Ponowiłem więc pytanie "a co jeśli jednak się mylisz? Co będzie z Tobą? Jak będziesz się czuła, czy przyznasz się do popełnienia błędu" Odpowiedź brzmiała … "nie mylę się", po czym tajemnicza kobieta odesłała mnie do Biblii. Lekko zirytowany ponownie zapytałem "ale co, jeśli nie macie racji?". Zgadnijcie jaka była odpowiedź. Postanowiłem się nie poddawać i podszedłem do starszego czarnoskórego mężczyzny, "a co jeśli się mylisz?". "Nie ma takiej możliwości" odparł i dalej rozmowa potoczyła się w identyczny sposób jak z Azjatką. Dotarło do mnie w jednej chwili, że Ci ludzie nie dopuszczają zupełnie do siebie zwątpienia. Nawet najmniejszego, są tak pewni siebie, i tego, że poznali jedyną prawdę, że nie są w stanie nawet pomyśleć o tym, że mogą tkwić w błędzie. Ich sposób myślenia płynął tak wąskim torem, że można było niemal fizycznie poczuć bariery ograniczające jakąkolwiek "niewłaściwą, grzeszną myśl". Oto widzę ludzi pełnych wiary, którzy nie bacząc na nic i na nikogo, tkwią przy swoim i nie dopuszczają do siebie nawet najmniejszego głosu rozsądku.

Przekonałem się na własnej skórze, jak straszne jest to coś, co nazywamy "wiarą bez skazy". I takim właśnie obrazem i wzorem do naśladowania, jestem otoczy od dzieciństwa przez kulturę katolicką, w której wyrosłem. Wiara 100 proc., gdzie nie ma nawet miejsca na najmniejszą polemikę z samym sobą. Całkowite oddanie się Bogu. Przerażające. Przypomniał mi się kiedyś zasłyszany cytat, jakże prawdziwy w tej chwili "Rozum bez wiary jest głupotą, wiara bez rozumu szaleństwem".

Jestem pewien, że członkowie Family Radio kiedy wstaną wczesnym rankiem 22 maja 2011 i odkryją, że świat miewa się całkiem dobrze, w jakiś sposób wytłumaczą to sobie. Pewnie pomylili się w obliczeniach, pewnie zamiary Boga są nieodgadnione itp., itd. Chciałbym być w tej chwili z nimi (swoją drogą ile musi być podobnych grup, które wierzą, że koniec świata ma nastąpić lada dzień. I każdy oczywiście ma monopol na prawdę!) Zobaczyć ich reakcję. Obawiam się jednak poważnie, że nie straciliby nic z dobrego samopoczucia.

Wiara potrafi wytłumaczyć wszystko, nawet to, że zmarnowaliśmy całe życie dla idei, która okazuje się fałszywa. Jakże to smutne i tragiczne. Tak bardzo jesteśmy samotni, łaknący prawdy o nas samych, o świecie i śmierci, że jesteśmy w stanie przyjąć najgłupsze nawet „wyjaśnienie”.
Przecież otaczają nas osoby, myślące identycznie. Czujemy się wtedy bezpiecznie, czujemy na sobie misję zbawienia świata.

Moja nauka wyniesiona ze spotkania z Radio Family jest następująca: zawszę wątp we wszystko. Nie ma czegoś takiego jak „oczywista prawda”. Kwestionuj każdy autorytet, myśl sam za siebie, dyskutuj ze sobą, polemizuj z ludźmi myślącymi inaczej niż ty. Nie pozwól na to, żeby ktoś odkrywał prawdę w Twoim imieniu. Ani duchowny, ani polityk, ani nawet przyjaciel. Bądź sobą, kochaj świat i ludzi. Daj żyć sobie i innym. Nic innego się nie liczy.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto