– Zaniesiemy je do prezydenta miasta - zapowiadają.
– To trzy, cztery przystanki. Jadąc do szkoły autobusem kupuję bilet dla siebie i syna, a wracając do domu kolejny dla siebie. Żeby odebrać dziecko ze szkoły muszę kupić następne trzy przejazdówki – wylicza matka jednego z uczniów. Dodaje, że ona ma pracę i stać ją na wydanie tych pieniędzy. Jest jednak sporo rodziców, którzy żyją z zasiłku. Te bilety to dla nich znaczący wydatek.
– Oczywiście, że tak. Ja mam w tej szkole dwoje dzieci. Synka w drugiej klasie i córeczkę w pierwszej. Codziennie muszę wydać na przejazdy 14 złotych. Nie poślę przecież takich maluchów samych. Tym bardziej, że po drodze są trzy przejścia przez jezdnię, a osoba przeprowadzająca stoi tylko przy jednym z nich – mówi Mariola Obstarczyk.
Rodzice są zawiedzeni, bo twierdzą, że kiedy planowano likwidację szkół, władze miasta obiecywały im zapewnienie dowozu dzieci do tej nowej i to z opiekunem.
Podstawówka nr 12 jest bowiem jedną z czterech wałbrzyskich placówek, które od września przestały istnieć lub zostały przeniesione w inne miejsce. Gdzie indziej transport zorganizowano.
– Odległość do szkoły nr 5, do której włączono „dwunastkę” nie jest wystarczająca duża, aby zgodnie z ustawą organizować transport uczniów – wyjaśnia Joanna Dobrowolska – Bielecka, kierowniczka Wydziału Edukacji i Wychowania w Urzędzie Miejskim w Wałbrzychu.
Nie kryje, że przynajmniej na razie nie ma szans na zafundowanie przejazdów rodzicom uczniów z „dwunastki”.
– Nie ma na to środków - mówi Joanna Dobrowolska-Bielecka.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej 2 października 2012.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?