Sąd Okręgowy w Częstochowie odrzucił w czwartek zażalenie Jerzego D. na postanowienie poddania go obserwacji. Tym samym 58-latek trafi do aresztu w Krakowie, gdzie przez cztery tygodnie będzie badany przez lekarzy. W tym czasie biegli ustalą, czy mężczyzna w chwili popełnienia czynu był poczytalny.
Prokuratorzy ustali już, że jego atak na cudowny obraz miał tylko i wyłącznie pobudki religijne. Świadczyć mają o tym m.in. zeznania samego podejrzanego jak i listy jakie Jerzy D. pisał do kościelnych hierarchów, wytykając im w nich, skandaliczne zachowanie niektórych duchownych. Część nich była obraźliwa.
Jerzy D. 9 grudnia, zaraz po niedzielnej porannej mszy w prezbiterium Kaplicy Cudownego Obrazu rzuciła w obraz Matki Bożej na Jasnej Górze żarówkami wypełnionymi czarną farbą. Powstrzymała go straż jasnogórska. Celu nie osiągnął, bo obraz chroniony jest szybą, więc sama ikona nie uległa uszkodzeniu.
Jerzy D. nigdy wcześniej nie był nawet notowany. Ma rodzinę (dwójkę dorosłych już dzieci). Z zawody jest mechanikiem, ale przez lata prowadził własny biznes. Nic nie wskazywało, że planuje coś podobnego. Swoim bliskim powiedział w sobotę rano, że jedzie odwiedzić krewnych w Poznaniu. Zamiast do stolicy Wielkopolski przyjechał do Częstochowy.
Świdniczanin usłyszał zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury oraz obrażenia uczuć religijnych. Za to co zrobił grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?