Wrocławscy studenci jadą na Syberię, by wspinać się i gotować na mrozie

Ośmioro studentów Uniwersytetu Wrocławskiego wybiera się na wyprawę na Syberię. Należą do Koła Naukowego Studentów Geografii.

Jadą do Salehardu, miasta w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym.

Jako jedyna grupa z Polski wezmą udział w festiwalu młodych Open Youth Festival "Northern Lights", organizowanym przy okazji Międzynarodowego Roku Polarnego 2008/2009.
- Będziemy rywalizować ze studentami z innych krajów, m.in. we wspinaczce górskiej, jeździe na nartach, gotowaniu na mrozie. Będzie też konkurs piosenki - wylicza Elżbieta Deja, jedna z uczestniczek wyprawy.

Zawody będą rozgrywane w miastach po obu stronach rzeki Ob.
- Nasz wyjazd przypada na kwiecień. Panuje tam wtedy 30-stopniowy mróz - dodaje Elżbieta Deja. - Rzeka nadal będzie zamarznięta. Nie ma na niej mostu, więc przeprawa wygląda tak, że jedzie się samochodami parę kilometrów po lodzie.

Młodzi geografowie chcą poznać kolegów z Kanady, Wielkiej Brytanii, Rosji i nawiązać z nimi współpracę naukową. Zamierzają wymieniać się informacjami, prowadzić wspólnie badania związane z zimnym klimatem.

- Większość z nas jest teraz na piątym roku studiów, więc nawiążemy kontakty, z których będą korzystać także nasi koledzy z młodszych roczników - mówi studentka geografii. - Liczy się też oczywiście przygoda i dotarcie na koło podbiegunowe. W planach mamy też wizytę w Petersburgu.

Żacy już teraz rozpoczęli przygotowania do wiosennej eskapady. Co ciekawe, podróż do Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego wcale nie jest prostą sprawą, bo wydobywa się tam gaz, a to dla rosyjskich władz kwestia bezpieczeństwa państwa. Z tego powodu nie można tam dojechać ze zwykłą wizą turystyczną: trzeba mieć zaproszenie i odpowiednią adnotację na wizie.