Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Gdzie znaleźć nocleg po eksmisji

Tomasz Targański
Henryk Boruta i jego matka Anna nie wiedzą, czy znajdą dach nad głową po 1 marca
Henryk Boruta i jego matka Anna nie wiedzą, czy znajdą dach nad głową po 1 marca fot. tomasz hołod
Wrocławianie, którzy otrzymali sądowy nakaz eksmisji, właśnie teraz znajdują w swoich skrzynkach pocztowych listy od Wydziału Lokali Mieszkalnych Urzędu Miejskiego Wrocławia. Wydział ten realizuje nakazy opuszczenia mieszkań dotyczące lokali komunalnych.

Pan Henryk Boruta (45 lat) oraz jego 73-letnia matka, Anna Boruta, otrzymali z ratusza nakaz eksmisji z mieszkania. Wcześniej orzekł o niej sąd. - Pismo to przyszło do nas 6 lutego. Muszę się wynieść do 1 marca. Będzie mi ciężko, bo mieszkam tu od urodzenia - mówi Henryk Boruta.

Na razie miasto nie dało im żadnej propozycji dotyczącej lokalu zastępczego. Nie wiedzą, co robić po 1 marca. - Zwrócę się do MOPS-u albo do Towarzystwa św. Alberta. Mam nadzieję, że będą tam miejsca dla mnie i dla matki. A jeśli nie, to nie wiem, co dalej z nami będzie - podsumowuje Boruta.

Według obowiązującego prawa eksmisja z lokalu mieszkalnego może zostać orzeczona wyłącznie przez sąd. Prawomocne wyroki realizuje zaś wydział lokali mieszkalnych magistratu. W 2009 roku we Wrocławiu odbyło się 148 eksmisji z lokali komunalnych. W ubiegłym roku wydział lokali mieszkalnych zrealizował już 94 eksmisje, w tym 43 z prawem do lokalu socjalnego, a pięć bez takiego prawa.

Często ludzie bez prawa do lokalu zastępczego, jak Henryk Boruta, w takich sytuacjach szukają dachu nad głową w schroniskach czy noclegowniach. We Wrocławiu schroniska dla bezdomnych prowadzi Towarzystwo Pomocy im. Świętego Brata Alberta. Eksmitowanych mogą przyjąć noclegownie: przy ul. Małachowskiego, która jest w stanie pomieścić 100 osób, albo przy ul. Strzegomskiej. Jeśli, oczywiście, będą tam wolne miejsca. Ale nie jest to jednak regułą.

- Znaleźć odpowiedni lokal zastępczy to zadanie gminy. Nasze noclegownie nie mogą służyć jako przechowalnia dla wszystkich eksmitowanych, bo to nie nasze zadanie - zastrzega nieoficjalnie jeden z pracowników wrocławskiego koła Towarzystwa.

Jak radzić sobie w tej sytuacji, pokazuje przykład z Gdańska, gdzie w ubiegłym roku Towarzystwo zawarło umowę z władzami miasta. Dotyczy ona osób eksmitowanych. Miasto wyremontowało stary hotelowiec, który służyć ma osobom wyrzuconym z mieszkania. Władze gdańskiego Towarzystwa dostają listę eksmitowanych i same zwracają się do nich z propozycją noclegu w hotelowcu.

Wrocław nie ma takiego porozumienia z Towarzystwem. - To fantastyczny pomysł. Mam nadzieję, że za przykładem Gdańska pójdą inni. Ale pamiętajmy, że taka inicjatywa wymaga współpracy z obu stron - mówi Bohdan Aniszczyk, szef Towarzystwa Pomocy im. Świętego Brata Alberta we Wrocławiu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto