MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Czekają nas jeszcze dwie fale

Marcin Rybak, Marcin Torz
Na Kozanowie budowany jest wał przeciwpowodziowy wzdłuż ulic: Gwareckiej i Ignuta
Na Kozanowie budowany jest wał przeciwpowodziowy wzdłuż ulic: Gwareckiej i Ignuta fot. tomasz hołod
W niedzielny poranek przez Wrocław przejdzie kolejna fala powodziowa - prognozują specjaliści. Od razu uspokójmy - będzie o wiele mniejsza niż ta, która nawiedziła miasto 22 maja, gdy zalana została część Kozanowa.

Z szacunków wynika, że w porównaniu z pierwszą falą będzie miała o ponad metr mniej. Mimo to dziś zapadną decyzje, czy otwarte zostaną poldery zalewowe: Lipki--Oława i Trestno-Blizanowice. Prawdopodobnie nie będzie trzeba zalać polderu Oławka.
Wiceprezydent Wrocławia Wojciech Adamski, który kieruje miejskim sztabem antykryzysowym, uspokaja, że Wrocław będzie przygotowany na nową falę.

To jednak nie koniec kłopotów. W środę lub czwartek przez Wrocław ma przejść trzecia fala kulminacyjna. Powstanie po intensywnych opadach w Czechach.

- Teraz nie da się przewidzieć, jak duża będzie ta fala - mówi prof. Czesław Szczegielniak, hydrolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, członek sztabu kryzysowego w urzędzie wojewódzkim. Nie można wykluczyć, że będzie zbliżona do tej, która spowodowała szkody.
Gdy jeszcze o trzeciej fali nikt nie mówił, w mieście zaczęły się gorączkowe przygotowania na przyjęcie sobotniej kulminacji. W środę od rana zamknięte były ulice Gwarecka i Ignuta na Kozanowie. Tam powstaje wał z worków z piaskiem. Ma być szerszy i mocniejszy niż ten, który 22 maja przerwała woda.

Uszczelniano też Groblę Kozanowską w okolicach ul. Celtyckiej. Przed kilkoma dniami wał w tym miejscu bardzo mocno przeciekał. Uszczelniano go zarówno od strony osiedla, jak i od Odry.
Do najważniejszych punktów, które będą musiały być obronione, należy wał na Bartoszowicach, chroniący przed zalaniem Kowale. Na czarny scenariusz przygotowano oczyszczalnię ścieków na Janówku.

Wiceprezydent Wojciech Adamski przekonuje, że to jedno z najważniejszych miejsc, które trzeba chronić przed zalaniem. To dzięki temu, że 22 maja bez przerw pracowała oczyszczalnia i funkcjonowała miejska kanalizacja, udało się szybko odpompować wodę, która zalała Kozanów.
Na Janówku zamontowano nowy agregat prądotwórczy. Może on wyprodukować tyle energii, ile potrzeba do zasilenia wszystkich urządzeń oczyszczalni. To na wypadek, gdyby odłączone zostało normalne zasilanie.

Na przyjęcie drugiej fali szykowano się również w ostatnich dniach w Jelczu-Laskowicach. To tu pierwsza fala zalała ponad sto domów. To jedno z miejsc w regionie najbardziej dotkniętych przez majową powódź.

- Obserwujemy prognozy, jesteśmy przygotowani na budowę nowych umocnień przeciwpowodziowych - mówi Tomasz Kołodziej, wiceburmistrz Jelcza.

Rzeki wzbierają po deszczach

Wystarczyły dwa dni deszczu, a rzeki w Kotlinie Kłodzkiej zaczęły niebezpiecznie wzbierać. Najgorzej sytuacja wyglądała w Krosnowicach i Żelaźnie. Do zalania domów brakowało zaledwie 30 cm.
Strażacy w całym powiecie interweniowali 24 razy. W działaniach związanych z intensywnym deszczem brało udział 152 ratowników i 27 wozów strażackich. W Jeleniej Górze poziom wody w Bobrze osiągnął 250 cm i przekroczył stan alarmowy o 30 cm. Na Kamiennej, drugiej rzece przepływającej przez miasto, stan alarmowy został przekroczony o 25 cm.

Czy Wrocław jest dobrze przygotowany na nadejście kolejnej powodzi?
Podyskutuj na naszej stronie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto