Jelenia Góra chce chronić drogi

- Musimy dbać o stan dróg, bo przedsiębiorcy w imię źle pojmowanej rentowności przeciążają wielkie samochody i nisz-czą nawierzchnię - wyjaśnia Hubert Papaj, zastępca prezydenta miasta.

Sama waga nie załatwia jednak problemu. Bo nawet przeładowany tir dalej pojechać musi. Nie ma bowiem możliwości rozładowania towaru i dokończenia trasy z mniejszym ładunkiem. Jak pokazują jednak przykłady innych miast, w których auta waży się od dawna (między innymi we Wrocławiu czy Legnicy), na wyobraźnię przedsiębiorców działają wysokie kary. To one sprawiają, że coraz mniej firm decyduje się na ładowanie samochodów ponad normę.

- A ukarać możemy nie tylko samą firmę, ale też tego, kto towar ładuje, na przykład kopalnię czy żwirownię. To staje się skutecznym straszakiem - przekonuje Mariusz Kaczmarz z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu.

Kary mogą być wysokie, bo sięgają od 40 do 50 tysięcy złotych. - Kiedy kierowcy zauważą nasz patrol, to od razu ostrzega-ją się przez radio - przyznaje Kaczmarz.

Część zmotoryzowanych próbuje objechać miejsce, w którym stoją inspektorzy, wybierając inną trasę. To mało skuteczny sposób, bo, jak zdradza Kaczmarz, kiedy jeden patrol stoi, inny jeździ po bocznych trasach i wyszukuje uciekinierów.

Ale oprócz mniejszego natężenia ruchu każda gmina ma z wyznaczenia miejsca do ważenia też inne korzyści.

- Część pieniędzy z mandatów trafia do zarządu dróg i jest przeznaczana na remonty ulic - mówi Zbigniew Szmaj, zastępca dyrektora legnickiego Zarządu Dróg Miejskich. Tak samo będzie w Jeleniej Górze.

Jeleniogórska waga, podobnie jak ta legnicka, która stoi przy ulicy Jaworzyńskiej, nie będzie zamontowana na stałe.
- Miasto przygotuje teren, na którym będzie można zważyć pojazd, bo droga musi być odpowiednio wypoziomowana - tłumaczy Cezary Wiklik z je-leniogórskiego magistratu.

W wyznaczonym punkcie co jakiś czas pojawi się patrol Inspekcji Transportu Drogowego, który dysponuje mobilnymi wagami.