MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Hurtownia Infoprobud z Wałbrzycha i Jeleniej Góry nadużywa prawa? Każe płacić kary za spóźnione faktury np. 14 000 zł za 200 zł odsetek

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Infoprobud wzywa klientów z regionu wałbrzyskiego i jeleniogórskiego do zapłaty kar za odsetki od faktur. Od każdej, nawet najmniejszej to 40 euro. Wezwania opiewają nawet na kilkadziesiąt tysięcy złotych
Infoprobud wzywa klientów z regionu wałbrzyskiego i jeleniogórskiego do zapłaty kar za odsetki od faktur. Od każdej, nawet najmniejszej to 40 euro. Wezwania opiewają nawet na kilkadziesiąt tysięcy złotych
Płacz i lament w Wałbrzychu i Jeleniej Górze. I wielu innych miejscowościach w okolicy. Klienci współpracujący z hurtownią Infobrobud z Wałbrzycha dostali kilkadziesiąt wezwań do zapłaty kary za opóźnione faktury. Jak mówią, spóźnienia w płatnościach nie wynikały z ich złej woli, tylko z winy kuriera z hurtowni, który nie zabierał pieniędzy na czas. Efekt? Za 200 zł odsetek hurtownia żąda np. 14 000 zł kary i powołuje się na unijny przepis, który stanowi że za każdą taką fakturę nalicza się 40 euro. Klienci płaczą i mówią, że hurtowania żąda 40 euro nawet za fakturę opiewającą na kilkadziesiąt groszy. - To my jesteśmy pokrzywdzeni, przez takie spóźnienia, musimy zamknąć hurtownię - mówią nam właściciele, dwaj starsi panowie przed 80-ką, na emeryturze.

Infoprobud wzywa małe firmy do zapłaty ogromnych pieniędzy za opóźnienia w zapłacie faktur

Klienci, którzy przez lata współpracowali z hurtownią Infoprobud z Wałbrzycha (z oddziałem w Jeleniej Górze) są zrozpaczeni. Jeden po drugim otrzymują wezwania do zapłaty kar za spóźnienia w opłacaniu faktur. Jak mówią, sumy są ogromne, to od kilku, przez kilkanaście, do nawet ponad 60 000 zł za kilkaset złotych odsetek. I zgodnie podkreślają, że opóźnienia nie wynikały w wielu przypadkach z ich winy, tylko w głównej mierze z tego że kurier hurtowni nie zabierał pieniędzy na czas.

- Jak zobaczyłam wezwanie do zapłaty kary na 14 000 zł, to nie mogłam uwierzyć, myślałam, że to jakieś nieporozumienie. Ale szybko się okazało, że niestety, ktoś chce na mnie wymusić pieniądze. Czuję się tak, jakby mnie chciano oszukać! Hurtownia wyliczyła, że mam 200 zł odsetek za spóźnione faktury, które zapłaciłam. Dlaczego żądają za to 14 000 zł kary - mówi zdenerwowana Wioletta.

Nie jest osobą majętną. Prowadzi mały punkt z nabiałem w hali targowej na Podzamczu. Wcześniej przez wiele lat pracowała tam jako sprzedawczyni. Ale kiedy szef zrezygnował, postanowiła że będzie kontynuować malutki biznes.

- Pozwala mi żyć, ale nie zarabiam tam nie wiadomo jakich pieniędzy, nie mam dużego sklepu czy sieci sklepów. I zawsze byłam uczciwa wobec hurtowni, z którymi współpracowałam. Jeśli chodzi o Infoprbud to zasada była taka, ze przyjeżdżał od nich człowiek, który przywoził towar i zabierał od nas pieniądze. Ale zdarzało się, że nie przyjechał, albo nie wziął ze sobą druków KP, albo nie chciał zabrać pieniędzy, bo twierdził, że nie jedzie już do siedziby firmy
- wylicza załamana wałbrzyszanka.

Na spotkanie z adwokatem przyszła także jej koleżanka - imienniczka. Prowadziła sklep na Sobięcinie.

- Wyglądało to dokładnie tak, jak mówi moja koleżanka. Był moment, był taki bałagan, że ja już sama straciłam rachubę, za które faktury pieniądze zabrał kurier, a za które nie. Wpłacałam później po 2000 - 3000 zł, a księgowa miała sobie księgować na wymagane faktury i odsetki. W chwili obecnej nie mam żadnych zaległości wymagalnych, czyli wszystkie faktury i odsetki zapłaciłam, a hurtownia domaga się ode mnie kilkudziesięciu tysięcy złotych kary za opóźnienie w płatnościach.

Nasze rozmówczynie podkreślają, że przez lata współpracy nigdy nikt nie dzwonił do nich z hurtowni i nie wspominał o uregulowaniu jakichkolwiek zaległości.

- Przecież każdego roku robi się remanent i tak dalej, dlaczego nikt nigdy nie wspominał o jakichkolwiek zaległościach? - pytają kobiety.

Jak mówią, są też dowody na to, że przekazywały pieniądze np.w piątek kurierowi, a księgowa Infoprobudu księgowała je dopiero w następnym tygodniu.

- I naliczono nam za to odsetki, a od tych odsetek nakazano zapłacić 40 euro kary. Przy każdej fakturze! Przecież to jakiś obłęd - mówi pani Wioletta z Podzamcza.

Klienci hurtowni załamują ręce, podkreślają, że w chwili obecnej poza dokumentami, nie mogą powołać na świadka osoby, która współpracowała z nimi i zabierała pieniądze. Mężczyzna kilka tygodni temu odebrał sobie życie.

Właściciele likwidowanej hurtowni: chcemy się dogadać, zawsze idziemy klientom na rękę

- I właśnie m.in. z tego powodu usiłujemy dogadać się z naszymi klientami. Wysyłamy wezwania do zapłaty, ale zawieramy ugody! Z jednym z klientów z 60 000 zł wymaganej kary, podpisaliśmy ugodę na 10 000 zł. Ale trzeba przyjść i rozmawiać. Wszystkie absolutnie nieścisłości, czy wątpliwości rozstrzygamy na korzyść naszych klientów - mówi nam Jerzy Sędziak, współwłaściciel hurtowni Infoprobud.

Jak podkreśla, prowadził spółkę z Romanem Magdziarkiem i to właśnie przez nieuczciwych klientów, a także przez uczciwych ale opieszałych, muszą teraz zamknąć interes. Czyli hurtownię, która działała na rynku spożywczym 35 lat! Razem ze wspólnikiem są już na emeryturze, obaj przed 80-ką.

Dodaje, że przez 34 lata hurtownia miała wynik dodatni, ale ostatni rok, nie. Stąd decyzja o zamknięciu biznesu i uporządkowaniu dokumentów.

- Byliśmy właścicielami, a obecnie jesteśmy likwidatorami spółki. Musimy dołożyć wszelkich starań, by nie działać na jej szkodę i odzyskać należne jej pieniądze i rozliczyć zobowiązania wobec innych podmiotów.

Obecnie wysłali wezwania do zapłaty za opóźnienia w opłaceniu faktur (kara nie odsetki) do 64 firm. Z 26 właścicielami zawarli porozumienie. Losy pozostałych się ważą, jeśli nie przyjdą się porozumieć, zostaną pozwani do sądu.

- Idziemy firmom na rękę dlatego, że m.in. ze względu na śmierć naszego współpracownika, nie jesteśmy w stanie zweryfikować wielu spraw. Jeśli chodzi natomiast o płatności, to na każdej fakturze była data wymagalności zobowiązań. Przez to, że nasi klienci nie przelewali pieniędzy na nasze konto, tylko dogadywali się z kurierem, musieliśmy ponosić dodatkowe koszty. Trzeba było zabezpieczyć sejf w firmie, trzeba było ubezpieczać transport pieniędzy do banku i płacić firmie ochroniarskiej, aż w końcu w momencie, kiedy pieniądze nie spływały do nas na bieżąco, musieliśmy sami zaciągać pożyczki, by płacić zobowiązania dostawcom. Tłumaczenie, że kurier nie wziął pieniędzy, jest absurdalne. To w interesie klienta było opłacenie na czas faktury - wylicza Jerzy Sędziak.

I pokazuje uchwałę Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2015 roku, która stanowi że rekompensata za koszty odzyskiwania należności w wysokości 40 euro (przewidziana w art. 10 ust. 1 ustawy z 8 marca o terminach zapłaty w transakcjach handlowych przy transakcjach do 5000 zł) przysługuje wierzycielowi bez konieczności wykazania, że koszty zostały poniesione.

Co więcej podkreśla, że wierzycielowi, od dnia nabycia uprawnienia do odsetek, przysługuje od dłużnika, bez wezwania, rekompensata za koszty odzyskiwania należności.

- A gdzie tu są jakieś zasady współżycia społecznego, współpracowaliśmy ze sobą tyle lat, utrzymywaliśmy tę hurtownię swoimi zamówieniami, wszystko opierało się na wzajemnym zaufaniu, a oni teraz chcą nas wykończyć, ograbić i zarobić na nas pieniądze - mówi pani Wioleta z Podzamcza.

Adwokat z Wałbrzycha, Tomasz Krupa mówi wprost: to nadużycie prawa i próba wyłudzenia pieniędzy od tych ludzi!

- Faktury wystawiane przez spółkę Infoprobud nie były to faktury z odroczonym terminem płatności (na fakturach wskazano termin płatności 1-dzień). W rzeczywistości pokrzywdzona dokonywała wpłaty bezpośrednio kierowcy w chwili dostawy towaru wraz z fakturą, co było każdorazowo dokumentowane potwierdzeniami KP. Nie wystąpiło zatem żadne opóźnienie w płatności - podkreśla mecenas.

- Spółka Infoprobud nie formułowała nigdy wcześniej względem pokrzywdzonej żadnych roszczeń. Do czasu wezwania o zapłatę rekompensaty pokrzywdzona nigdy nie dostała żadnego wezwania, noty odsetkowej, żądania potwierdzenia salda itp. Wszystko to powoduje – uwzględniając dodatkowo niską wartość poszczególnych faktur, bardzo krótkie terminy ich płatności oraz długą współpracę gospodarczą pomiędzy stronami – iż zgłaszane obecnie żądania zapłaty rekompensaty w wysokości 40 EUR za każdą fakturę uznać trzeba za działanie zmierzające do uzyskania dodatkowych, nienależnych korzyści w związku z likwidacją spółki. Według wiedzy pokrzywdzonej przy tym tego typu działania zostały podjęte wobec wszystkich kontrahentów likwidowanej spółki. Jednocześnie do wprowadzania kontrahentów w błąd wykorzystywany jest fakt, iż wcześniej faktury były wystawiane nieprawidłowo tzn. faktury płatne w momencie dostawy dostawy u kierowcy były oznaczane jako faktury z odroczonym (o jeden dzień) terminem płatności.

Jak dodaje, likwidatorzy najpierw przypierają klientów do muru i wywołują w nich poczucie strachu wezwaniami opiewającymi na kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt tysięcy złotych, by doprowadzić do zawarcia ugody na mniejsze kwoty i zmusić w ten sposób do ich zapłacenia. Radzi w takich sytuacjach, aby jednak zdecydować się na drogę sądową.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto