Że trzeba mieć "oczy dookoła głowy", wiedzą chyba wszyscy rodzice maluchów. Chwila nieuwagi rodziców z Wałbrzycha mogła zakończyć się tragedią. Na szczęście pomogli wałbrzyscy policjanci, a rodzice nie dostali zawału...
- Wczoraj około godz. 19:00 w Wałbrzychu rodzice wraz z 2,5-letnim synem oczekiwali na przystanku na przyjazd autobusu. Gdy w jednym momencie podjechały dwa, dwoje dorosłych wsiadło do jednego z nich, natomiast chłopiec do drugiego. W momencie, gdy opiekunowie zorientowali się, że nie ma z nimi dziecka, natychmiast zadzwonili na numer alarmowy - informuje Magdalena Korościk z KMP w Wałbrzychu. I dodaje, że dyżurny błyskawicznie wysłał patrol, który znajdował się najbliżej miejsca zgłoszenia.
Funkcjonariusze drogówki ruszyli w pościg za autobusem, którym jechał chłopczyk. Pojazd zatrzymano dość szybko w zatoczce. - W jego środkowej części siedział wystraszony 2,5-latek pytający o mamę i tatę. Policjanci zaopiekowali się maluchem. Dziecko uspokoiło się na widok radiowozu, którym mundurowi odwieźli go do przerażonych sytuacją rodziców- na szczęście wszystko skończyło się dobrze!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?