- W samochodzie uchylona była tylko prawa, boczna szyba na ok. 5 centymetrów - mówi Grzegorz Muchorowski ze straży miejskiej. - Nie można było wsunąć ręki, żeby odblokować i otworzyć drzwi. Szyby w pojeździe mocno zaparowały a dzieci w wieku 2, 3 i 5 lat były do tego stopnia spocone, że miały mokre włosy - opowiada Muchorowski.
Po kilku minutach rozmowy strażnikom udało się przekonać najstarszą dziewczynkę, żeby przeszła na przedni fotel pasażera i otworzyła drzwi. Wewnątrz pojazdu było bardzo duszno.
Po kilku minutach wrócili rodzice dzieci. - Ojciec tłumaczył nam, że zostawili je jedynie na czterdzieści minut. Bo musiał z żoną załatwić ważne sprawy. Był oburzony, że bez jego zgody otworzyliśmy drzwi samochodu, bo miał tam cenne rzeczy - informuje Grzegorz Muchorowski.
Strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe i policję. Dzieci zostały przebadane przez lekarza, który na szczęście stwierdził, że nie trzeba przeprowadzać im dodatkowych badań w szpitalu. Straż miejska sprawę przekazała policjantom z komisariatu Stare Miasto we Wrocławiu.
- Mamy do czynienia z wykroczeniem, za które grozi rodzicom grzywna. Sprawę wciąż wyjaśniamy - poinformowała nas Magdalena Kruaze z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
