W podobnej sytuacji jest 2600 przychodni na Dolnym Śląsku. Fundusz zdecydował się na radykalne rozwiązanie, bo po skargach pacjentów, w połowie kontrolowanych placówek wykryto uchybienia. W gabinetach brakowało koniecznego sprzętu i lekarzy. Niestety, takie rozwiązanie może też uderzyć w chorych. Zarezerwowane ma wrzesień lub później wizyty u specjalistów, nie dojdą do skutku, jeśli poradnia, w której ustawiliśmy się w kolejce, nie dostanie kontraktu.
Zgorzelecki szpital, przy którym działa ponad 20 specjalistycznych poradni, będzie ubiegał się w nowym konkursie o zakontraktowanie wszystkich dotychczas działających gabinetów.
Zobacz także: Dolnośląscy celnicy przyłączą się do protestu
- Chcemy nawet ubiegać się o kontrakty na nowe, poszukiwane usługi. Jeden z naszych lekarzy zdobył specjalizację endokrynologa. Startujemy z poradnią nefrologiczną i poradnią hematologiczną - informuje Zofia Barczyk, dyrektor placówki. Nie ukrywa przy tym, że istnieje niebezpieczeństwo i część gabinetów w Zgorzelcu może nie otrzymać kontraktów.
- Już teraz ciężko dostać się do lekarza. Jeśli po kilku miesiącach czekania, kolejka przepadnie, ludzie nie będą mieli wyjścia i pójdą do tego samego lekarza, ale prywatnie. Nie wszystkich na to stać - uważa pan Janusz, którego spotkaliśmy, gdy czekał na badanie tomografem.
Największe kolejki w poradniach zgorzeleckiego szpitala ustawiają się do poradni kardiologicznej. Na wizytę czeka się prawie rok, bo miesięcznie na jej utrzymanie NFZ daje ok. 16 tys zł. Żeby zabezpieczyć potrzeby, kontrakt powinien być trzykrotnie wyższy. W innych poradniach też są kolejki. By dostać się do okulisty trzeba "odstać" cztery miesiące. Laryngolog i ortopeda przyjmie nas po dwóch miesiącach. Kolejki są spowodowane niską wartością kontraktów. Przychodnie ograniczają liczbę przyjęć chorych, ponieważ za nadwyżkę pacjentów NFZ im nie płaci.
Przeczytaj: Kosmetyczna marka funduje place zabaw
- W ciągu ostatnich dwóch lat za nadwykonania w szpitalu i w poradniach nie dostaliśmy 14 mln złotych - wylicza dyrektor Barczyk.
W tym roku na leczenie specjalistyczne na Dolnym Śląsku NFZ przeznacza 405 mln zł. Oferty gabinetów mają spływać do końca kwietnia. Później kontrolerzy ruszą w teren i złożą wizytę w każdej zgłoszonej placówce. Mają oni sprawdzić czy są one przygotowane do świadczenia usług. NFZ nie chce dopuścić m. in. do sytuacji, takiej jak w jednej z przychodni dermatologicznych we Wrocławiu gdzie sprzęt do badań był wywożony z Wrocławia do poradni w Miliczu.
Zobacz: Pożegnali burmistrza Zawidowa
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?