Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin: Zagłębie poległo(ZDJĘCIA)

Piotr Krzyżanowski
Do 41 minuty spotkania KGHM Zagłębia Lubin z Jagiellonią Białystok wszystko wskazywało na to, że widzowie na Dialog Arenie będą świadkami kolejnego odcinka niekończącej się opery mydlanej traktującej o marności polskiej ekstraklasy. Z boiska wiało nudą, działo się niewiele ciekawego. Niemal jak w telenoweli - przerost formy nad treścią. Inżynier Mamoń z kultowego "Rejsu" powiedziałby pewnie: "W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. Nuda".

Jednak w rzeczonej 41 minucie nastąpiła nieoczekiwana zmiana w scenariuszu. Miałka i nieciekawa fabuła przeobraziła się w groteskowy komediodramat. Lawinę wydarzeń zapoczątkował sędzia, który przyznał gościom rzut karny za rzekomy faul Csaby Horvatha na Erminie Seratliciu. Tadas Kijanskas bez problemów zamienił ten prezent na bramkę dla Jagiellonii. Pan Daniel Stefański zaś stał się głównym faworytem w wyścigu po statuetkę za najlepszą rolę komiczną.

Piłkarze Zagłębie dostali obuchem w głowę. Szkoda, bo do tego momentu to oni mieli optyczną przewagę i przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o bramkę. Niestety, słabość naszej ligi polega również na tym, że mecze prowadzą mierni arbitrzy.

Zdegustowani przebiegiem wydarzeń kibice na początku drugiej połowy dali upust swojej frustracji. Rzucając na murawę serpentyny i odpalając huczne środki pirotechniczne, chcieli przypomnieć piłkarzom, że to dla nich kopacze uganiają się za piłką. Niestety, Miedziowi nie dali im powodów do radości. W 61 minucie goście przeprowadzili błyskawiczną kontrę, po której oko w oko z Bojanem Isailoviciem stanął Tomasz Kupisz. Desperacką próbę zapobiegnięcia bramki podjął Damian Dąbrowski, faulując pomocnika Jagiellonii tuż przed linią pola karnego. Gola nie było, ale Zagłębie od tego momentu musiało grać w dziesiątkę.

Trzy minuty później było już 0:2, a Sergio Reina rzucił wyzwanie panu Stefańskiemu w wyścigu po nagrodę dla najlepszego aktora komicznego. Kolumbijski obrońca w niegroźnej sytuacji podał piłkę wprost pod nogi Seratlicia. Ten z zimną krwią po raz drugi pokonał Bojana Isailovicia.

W 72 minucie w roli głównej znów wystąpił arbiter, który po raz drugi w tym meczu upomniał żółtą kartką Przemysława Kocota. Faul obrońcy Miedziowych z pewnością był, ale czy kwalifikował się do kartonika? Można mieć wątpliwości.

I tak oto poznaliśmy najbardziej dramatyczną postać tego widowiska - dzierżącego opaskę kapitana Kocota. Po zejściu z boiska za czerwoną kartkę długo nie potrafił się pogodzić z decyzją sędziego, a swój występ przez dłuższą chwilę analizował w tunelu prowadzącym do szatni, bezradnie kucając z twarzą skrytą w dłoniach.

Nie to był jednak punkt kulminacyjny tego widowiska. W 76 minucie na Dialog Arenie zapanowały egipskie ciemności. W ułamku sekundy zgasły niemal wszystkie światła. Spotkanie zostało przerwane na 25 minut.

- Przez awarię światła był to długi mecz. Dziwne, że to się już drugi raz zdarza tutaj w tym sezonie. Spółka Skarbu Państwa i nie wiem, czy prądu nie mają czy co - dziwił się pomocnik Jagi Marcin Burkhardt.

Mimo docierających informacji o problemach z energią w całym Lubinie spotkanie udało się dokończyć. Grający z przewagą dwóch zawodników goście zafundowali Zagłębiu istne katusze. Sam Seratlić, gdyby wykazał się większą koncentracją, mógł zakończyć mecz z hat-trickiem. Niewiele gorszy mógł być rezerwowy Franck Essomba, który na boisku spędził ledwie sześć minut. Przed bolesnym pogromem uchronił Miedziowych Isailović. Serb między słupkami uwijał się jak w ukropie.

- Nawet gdybym miał tysiąc udanych interwencji, to nie ma to znaczenia, bo przegraliśmy - mówił ze smutkiem Isailović.

- Przegraliśmy na własne życzenie, a po czerwonych kartkach możemy się cieszyć, że skończyło się tylko 0:2 - przyznał z kolei Jan Urban, dla którego była to pierwsza porażka w roli trenera Miedziowych.

KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)
Bramki: Kijanskas (42 - z karnego), Seratlić (64).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 6500.
Zagłębie: Isailović - KocotIII, HorvathI, Reina, Dinis (67 BryłaI) - Błąd (90 Bartków), Hanzel, DąbrowskiI, Wilczek (37 Ekwueme), Abwo - Traore.
Jagiellonia: Sandomierski - Kijanskas, SkerlaI, Arzumanjan, Cionek - Kupisz (84 Essomba), Hermes, Grzyb, Seratlić (90 KascelanI), Lato - Frankowski (65 Burkhardt).

Zobacz też: Kandydatki do tytułu Miss Zagłębia Lubin 2011 (FOTO)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto