A w całym mieście bez wątpienia o wiele więcej. Narzekają, bo nie mają gdzie jeździć na świeżym powietrzu. - Na "Świdniku" dobrze się jeździ, bo jest dużo marmuru, ale zabawa może się szybko zakończyć mandatem od strażników miejskich - przestrzega Kamil Bohdankiewicz, student z Wrocławia. Dodaje, że chętnie jeździliby gdzie indziej, ale w mieście nie mają odpowiedniego miejsca.
Z zazdrością patrzą na kolegów z Bielawy czy Szczytnej. Tam z powodzeniem funkcjonują skate parki. Są nawet rozbudowywane. Tymczasem wrocławscy skaterzy na początku lipca musieli rozmontować bowla (basen z okrągłymi ścianami, po których można było jeździć na deskorolce). Zbudowali go własnymi siłami w budynku przy ul. Rychtalskiej. Tam spotykali się największy zapaleńcy tego sportu z Wrocławia. Utrzymywali go za własne pieniądze.
W 2007 r. z placu Wolności znikł skate park, bo rozpoczynała się budowa Narodowego Forum Muzyku. Urządzenia trafiły do magazynów Miejskiego Ośrodka Sportu. - Wtedy chcieliśmy otworzyć taki punkt na Biskupinie, ale mieszkańcy woleli, by powstały tam korty tenisowe - tłumaczy Waldemar Bis-kup, dyrektor MCS. Urzędnicy znaleźli więc nowe miejsce.
Nowy obiekt powstanie w parku przy ul. Tęczowej. - Projekt mamy, chcemy wykorzystać urządzenia ze starego parku, ale potrzebujemy pół miliona złotych - przekonuje Biskup. W tegorocznym budżecie MCS nie ma na to pieniędzy.
Jest szansa, że skate park powstanie w przyszłym roku. - Przekonujemy do tego pomysłu radnych z komisji sportu i rekreacji, oni podejmą decyzję - informuje Piotr Mazur z magistratu.
Czytaj także: Liczą rowery miejskie - żadnego z nich nie wypożyczysz
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
