Obaj komendanci odpowiadają przed sądem m.in. za przekraczanie uprawnień, nieprowadzenie śledztw, przetrzymywanie ludzi bez podstaw i przeszukanie mieszkania bez nakazu. Wczoraj sąd zajmował się głównie opisanym w akcie oskarżenia wątkiem korupcji.
Leszek W. i Adam P. zatrzymali pod Chojnowem ciągnik siodłowy z naczepą. Kierowca nie miał zezwolenia na wyjazd na drogę pojazdem 18-metrowej długości, więc zabrali mu dowód rejestracyjny. Gdy właściciel firmy, do której należał samochód, zgłosił się na komisariat, W. miał zażądać od niego łapówki. Według świadków chciał, by przedsiębiorca przywiózł mu cegły na budowę domu. Groził, że jeśli się nie dogadają, powiadomi Inspekcję Transportu Drogowego i firma będzie mieć większe kłopoty.
Czy korupcja w Polsce to duży problem?
Sąd przesłuchał policjantów z wydziału do zwalczania korupcji z Legnicy, którzy po sygnale od jednego z funkcjonariuszy z Chojnowa pojechali porozmawiać z właścicielem firmy. Gdy usłyszeli, że sprawa dotyczy komendantów, przerwali rozmowę, uznając, że powinien się tym zająć wydział wewnętrzny. Po powrocie sporządzili notatkę służbową, rozmawiali też z szefami legnickiej komendy i szefową wydziału przestępczości gospodarczej.
Notatka była tajna, mimo to już miesiąc później wiedzieli o niej Leszek W. i Adam P. Próbowali wypytywać o treść jej autorów. W. miał rzekomo powiedzieć: "I co, minął miesiąc czasu i mogą mi na ch... skoczyć".
Proces trwa.
Zobacz też: SZOK - Radny molestował studentki?
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?