Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolontariusze ratują kocięta z Legnicy

Piotr Kanikowski
Te kocięta wyciągnięto  z worka. Ktoś chciał je utopić, ale został spłoszony. Kotki odrobaczono, usamodzielniają się i wkrótce trafią do adopcji
Te kocięta wyciągnięto z worka. Ktoś chciał je utopić, ale został spłoszony. Kotki odrobaczono, usamodzielniają się i wkrótce trafią do adopcji Piotr Kanikowski
W Legnicy żyją dziesiątki tysięcy bezdomnych kotów. Miasto udaje, że ich nie widzi, a zwierząt przybywa. Problem próbują rozwiązać wolontariusze

Magda : - Koty z ulic zbierałam odkąd pamiętam. Zawsze się jakiś przyplątał, więc szukałam dla niego domu. Ale jeśli udało się w ten sposób udomowić trzy rocznie, to góra. Pomyślałam, że takim działaniem na własną rękę niewiele wskóram. Potrzeby był szyld, pod którym można zrobić coś więcej.

Dlatego Magda zgłosiła się do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Legnicy. Potem napisała program, jak ograniczyć populację wolno żyjących kotów w Legnicy, i wygrała w centrali TOZ 10 tysięcy na jego realizację. Od maja z grupą przyjaciół ratują bezdomne kocięta i sterylizują kotki, aby nie mogły już zajść w ciążę.

Skala problemu jest nierozpoznana, bo nikt nie jest w stanie policzyć, ile dzikich kotów mieszka w Legnicy. Według Magdy, może chodzić nawet o kilkadziesiąt tysięcy sztuk. Żyją na działkach, przy śmietnikach i w blokach. Nieustannie rozmnażają się i chorują, ku bezradnej rozpaczy opiekunów, którzy otwierają dla nich piwnice i wystawiają miseczki z pokarmem. Są płochliwe, na widok obcych, pierzchają w krzaki. A kociarzy, którym uliczne dzikusy ufają, trudno przekonać, by wyłapali kotki do sterylizacji lub przynajmniej sami podali zwierzętom leki.

Za pieniądze z centrali TOZ Magda zamówiła więc klatki-pułapki. Z przyjaciółmi rozstawią je po Legnicy - w miejscach, gdzie według ich wiedzy są kocie skupiska. Złapane zwierzęta wolontariusze wyleczą z pomocą zaprzyjaźnionych weterynarzy z lecznicy Jerzego Legienia, gabinetu Ewy Baryluk i przychodni Monavet. Kotki po wysterylizowaniu zostaną wypuszczone na ulice.

Czwarty miesiąc z piwnic i działek ekipa Magdy zabiera kocięta, żeby je odrobaczyć i wyleczyć przed oddaniem do adopcji. Maluchy trafiają najpierw do tzw. domów przejściowych - mieszkań wolontariuszy, którzy zgodzili się je pielęgnować przez kilka dni lub tygodni, tzn. do czasu, aż będą zupełnie zdrowe i samodzielne. Od połowy maja Magda z przyjaciółmi wyadoptowała już ponad 30 kociąt. - Na początku szukaliśmy im domu przez ogłoszenia w internecie i sklepach zoologicznych - opowiada. - Potem nawiązałam kontakt z zoocentrum w Galerii Piastów, które wstawiło do sklepu klatkę adopcyjną.

Do klatki trafiają zdrowe i samodzielne kocięta z ulicy wyposażone w książeczki zdrowia. Można przyjść do sklepu, podpisać umowę adopcyjną z zobowiązaniem do dobrej opieki i nie płacąc nic zabrać takiego malca ze sobą. Okazało się, że popyt przewyższa podaż: kilka osób tygodniowo zgłasza się do zoocentrum z pytaniem o małe kotki do adopcji. Wąskie gardło stanowią jednak domy przejściowe: gdyby było ich więcej, można by uratować więcej kociąt. Akcja nabrałaby przyspieszenia.

Na razie domów przejściowych w Legnicy jest pięć. Jeden prowadzi Edward Jabłkowski. Na zmianę z żoną zajmują się właśnie gromadką uroczych szaroburych kotków w białych skarpetkach, które ktoś próbował utopić w Lasku Złotoryjskim. Spłoszony właściciel porzucił worek z kociętami. Były jeszcze ślepe. Do akcji wkroczył TOZ.

- Jest przy nich co robić - mówi Edward Jabłkowski, podpatrując jak maluchy baraszkują po dywanie w salonie. - Co trzy godziny muszą być karmione, w dzień i w noc, specjalnym mlekiem w proszku dla kociąt. Domagają się aby je poprzytulać, wygłaskać.

10 tysięcy złotych na ratowanie legnickich kotów trzeba wydać do końca listopada. Poza klatkami-pułapkami i mlekiem, TOZ kupił rękawice, kuwety, płaci za odrobaczanie, leczenie, sterylizację. Aby kotów w Legnicy nie przybywało, akcja musi być kontynuowana w następnych latach. Magda ma nadzieję, że przyłączą się do niej władze miasta, rezerwując w przyszłorocznym budżecie środki na sterylizację wolno żyjących kotek. Razem można zrobić coś dobrego.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto