Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polkowice: Młodzież przeciw przeklinaniu

Urszula Romaniuk
Gimnazjaliści z "jedynki" założyli szlaban na przekleństwa
Gimnazjaliści z "jedynki" założyli szlaban na przekleństwa fot. Urszula Romaniuk
- Od ubiegłego czwartku ani razu nie przeklnęłam - mówi Karolina Kubiak z Gimnazjum nr 1 w Polkowicach. - I okazuje się, że można obejść się bez takich słów.

Młodzież z "jedynki" szczerze przyznaje, że przeklina. Ale zaraz potem dodaje, że po lekcji wychowania do życia w rodzinie, podczas której dyskutowano o przekleństwach, coś zaczęło się zmieniać. Uczniowie uświadomili sobie bowiem, że "rzucanie mięsem" jest wszechobecne. Drażni ich szczególnie u kilkulatków, na boisku czy podczas zabawy. Wtedy zwracają maluchom uwagę.

Dlaczego ludzie przeklinają? - Aby dać upust emocjom - odpowiadają gimnazjaliści. - Puści się "wiązankę" i od razu robi się lżej. Przykład idzie z góry, od dorosłych. A w internecie aż roi się od wulgarnych tekstów, zresztą w piosenkach też takie są.

Chłopcy zauważyli jednak, że przekleństwa w ustach dziewcząt brzmią inaczej. Jest w nich więcej emocji i niepotrzebnej agresji. Z kolei według dziewcząt, chłopcy myślą, że przeklinając, zaimponują koleżankom, a tak wcale nie jest.

Wszyscy są zgodni co do jednego: zapanowanie nad emocjami i powstrzymanie się od przekleństw nie jest łatwe. Dlatego próbują różnych sposobów.
- Można stanąć przed ścianą i wykrzyczeć całą złość - radzi Marcin Serafin. Problem w tym, że nie zawsze jest to możliwe.

Koledzy Marcina podpowiadają: używanie zamienników, czyli innych słów, liczenie do 10 albo nadmuchanie balonika, bo to uspokaja oddech.

Jedna z gimnazjalistek za każde przekleństwo karała się dziesięcioma pompkami. Po trzech dniach już nie musiała - przestała używać wulgaryzmów. Inna biegała przez pięć minut. W ciągu trzech dni miała zaliczone aż 53 minuty i też stwierdziła, że lepiej nie przeklinać.

Co ciekawe, gimnazjaliści przyznają, że przed rodzicami wulgaryzmy nie przechodzą im przez gardło. Wielu rodziców w ogóle nie wie, że ich pociecha potrafi "puścić wiązankę" aż uszy puchną. Interesują się, czy ich dziecko pali papierosy, używa narkotyków lub pije alkohol, ale przekleństwami rzadko się przejmują.

- Przeklinanie jest niemodne i niekulturalne - twierdzą gimnazjaliści. Zapewniają, że nadal będą próbować żyć bez używania wulgaryzmów, skoro okazuje się, że można.

Zobacz też: Bajka polkowiczanki robi furorę w Irlandii

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto