- Awarii wodociągów naliczyłam już 8. Niektóre trwały po kilka godzin. Kopali bezmyślnie, nie sprawdzając, czy w ziemi są rury - skarży się Urszula Bes z pensjonatu Pod Stokiem. Mieszkańcy boją się, że trudny dojazd i przerwy w dostawach wody całkowicie wypłoszą im gości.
- Chcemy, żeby uprzedzano nas o zamknięciu drogi i żeby nie trwało to dłużej niż cztery godziny dziennie - mówi Barbara Ryngwelska, właścicielka pensjonatu Grań. Mieszkańcy chcą też, by miasto przygotowało oznakowany objazd do ich posesji. Można go wytyczyć leśną drogą. Zażądali także obniżenia o 20 proc. rachunków za wodę.
Ryszard Rzepczyński, zastępca burmistrza Karpacza, zgadza się, że budowa drogi jest uciążliwa.
- Dobra informacja jest taka, że najtrudniejsze wykopy już praktycznie zostały zakończone. By ułożyć kanalizację, trzeba się było wkopywać na 3,5 metra. Teraz pozostały do ułożenia inne sieci, ale prace będą prowadzone na znacznie mniejszej głębokości - tłumaczy Rzepczyński.
Gmina uczuliła też wykonawcę, by zwracał uwagę na sieć wodociągową. W wielu miejscach jej lokalizacja jest trudna, bo stan faktyczny nijak ma się do map. Gmina może też obniżyć rachunki za wodę, ale tylko o 10 procent.
Karpacz jest rozkopany nie tylko w centrum. Roboty drogowe spotkamy już na wjeździe do miasta. W remoncie jest też ulica Olimpijska.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?