Do dziś wnętrza Starego Ratusza zdobią kamienne, wielopolowe tarcze herbowe z motywem centralnym - czarnym krukiem (łac. Corvinus) trzymającym w dziobie złoty pierścień. To pamiątki po rządach króla Macieja Korwina. Węgierski monarcha przybył do Wrocławia w 1469 r., jak donosili kronikarze „Cały Śląsk, a także Wrocław, oraz sześć miast wraz z całymi Łużycami, złożył hołd lenny najjaśniejszemu królowi Węgier Maciejowi”. Stolica regionu witała Korwina jak na władcę przystało - po królewsku.
Rada miejska na jego cześć wydała wystawne przyjęcie. Maciej Korwin zabawił w mieście kilka dni, zachowując nie tylko dobre wspomnienia, ale też zabierając ze sobą wrocławską mieszczkę Barbarą Edelpeck, która wkrótce urodziła mu jego jedynego syna i dziedzica Jana, późniejszego księcia głogowskiego, opawskiego i sławońskiego. Tutejsi patrycjusze pokładali w nowym władcy ogromne nadzieje, jednak szybko zostały one rozwiane przez samego Korwina. Monarcha nakładał wciąż nowe podatki, wprowadził na Śląsk gorszą monetę i wyznaczył jej niższy kurs. Targnął się nawet na urząd seniora rady odbierając miastu prawo jego wyboru. Wrocławianie nie pozostali mu dłużni, gdy w 1474 r. przybył ze swoją słynną Czarną Armią, żeby odeprzeć polsko-czeskie wojska oblegające miasto, mieszczanie odmówili Węgrom otwarcia bram.
Już w wiekach średnich do stolicy Dolnego Śląska przybywali także węgierscy kupcy i synowie tamtejszej arystokracji. Ci ostatni przyjeżdżali tu najczęściej po nauki, bowiem Wrocław miał opinię ważnego ośrodka humanizmu w tej części Europy. Jednym z takich napływowych studentów był Janos Balassi, syn znakomitego, węgierskiego liryka doby renesansu, Bálinta Balassiego. Młody Janos był owocem kontrowersyjnego związku poety z siostrzenicą, który ostatecznie doprowadził Balassiego do poważnych kłopotów. We Wrocławiu miał m.in. poznawać języki obce. Niestety w 1601 r., w wieku zaledwie 16 lat zmarł i został pochowany w kościele Marii Magdaleny. W tej świątyni do dziś zachowało się epitafium Janosa Balassiego, ufundowane przez jego wuja Ferenca Dobo de Ruzka.
Kolejny znany Węgier - Ferenc Liszt, kompozytor i wirtuoz fortepianu gościł w mieście w 1843r. Podczas pobytu zatrzymał się w hotelu „Pod Złota Gęsią” przy rogu obecnych ulic Ofiar Oświęcimskich i Szewskiej. To był wówczas najlepszy zajazd w mieście, w którym nocowało wielu prominentnych gości m.in. Juliusz Słowacki i Fryderyk Chopin. Liszt dał we Wrocławiu kilka koncertów, grając własne utwory oraz innych kompozytorów. Publiczność do ostatniego miejsca wypełniała Aulę Leopoldina czy sale Hotelu Polonia i Teatru Miejskiego, w którym Liszt wystąpił także jako dyrygent opery Mozarta „Czarodziejski flet”. Być może częściej we Wrocławiu bywała jego córka Cosima Wagner, która regularnie leczyła się u słynnego wrocławskiego okulisty Hermanna Cohna.
Długą historię w naszym mieście mają również węgierskie placówki dyplomatyczne. Najpierw działały od 1866r. w ramach Konsulatu Austro-Węgier, a od 1926 r. jako samodzielny konsulat. Honorowe prowadzenie tego urzędu oddano wtedy w ręce zasłużonej, bankierskiej rodziny Heimannów, których okazały grobowiec znajduje się na Starym Cmentarzu Żydowskim. Przez cały czas funkcjonowania konsulatu Heimannowie utrzymywali jego siedzibę w reprezentacyjnym budynku swojego banku na wrocławskim Rynku. Konsulat, podobnie jak inne placówki dyplomatyczne zamknięto w 1939 r.
Dopiero ostatnie lata przyniosły ponowne ożywienie wrocławsko-węgierskich stosunków, również w dziedzinie kultury. Laureatami przyznawanej do 2006r. Nagrody Literackiej Europy Środkowej „Angelus” dwukrotnie byli węgierscy pisarze: P .Esterházy i G. Spiró. W Muzeum Miejskim Wrocławia odbyło się także kilka edycji wspólnie organizowanych wystaw medalierskich artystów z Węgier, Czech, Słowacji i Polski.
Dr Maciej Łagiewski, autor felietonu, jest dyrektorem Muzeum Miejskiego Wrocławia
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?