Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ci ludzie się nie nadają!

Bartłomiej Kowalczyk
O sytuacji w klubie i pasji do futbolu rozmawiamy z Krzysztofem Bezakiem, kapitanem Pogoni Oleśnica

To była Twoja pierwsza runda w czasie przygody z piłką jako kapitana zespołu. Czy uważasz, że 9. miejsce na koniec rozgrywek to najlepszy rezultat na jaki było was stać i ile nowych obowiązków spadło na Ciebie, ze względu na opaskę kapitańską?

Praktycznie od połowy rundy walczyliśmy o utrzymanie. Uważam, że w czasie tego sezonu obserwując to jak „ciasno” było w tabeli i jak wiele było wyrównanych spotkań, to 9. pozycja na koniec nie jest złym wynikiem. Co do bycia kapitanem, to na pewno nieporównywalnie większa odpowiedzialność na mnie spadła. Nie byłem już tylko graczem, ale czułem się w obowiązku jeszcze bardziej podrywać zespół, zwłaszcza w kryzysowych momentach i starać się brać więcej na siebie, by innym było łatwiej.

W tym sezonie musieliście się zmagać z wieloma problemami. Kontuzje, fatalna kondycja finansowa klubu...

No tak , nigdy tak jeszcze nie było jak teraz. Jak już wspominałem sezon był ciężki, ale bardziej martwiło i dalej martwi jakbyśmy dla, niektórych z tego zarządu byli przeszkodą , a nie sportową wizytówką. Bardzo zależało nam by się utrzymać i tak naprawdę do ostatniej kolejki musieliśmy walczyć o byt w IV lidze.

No właśnie, od lutego stery w klubie przejęły osoby, które wcześniej zarządzały Akademią Piłkarską. Jakbyś oceniał ten okres, w którym to oni sprawują pieczę nad klubem?

Tak naprawdę nie wiem jak mogę ich ocenić, bo ten nowy zarząd jest... nijaki. Podkreślam, czujemy się jakbyśmy byli zbędni, a nawet problemem dla tego klubu. Nieustannie tylko słyszymy, że na nic nie ma środków finansowych, że na wszystko brakuje. Tu nawet nie chodzi o finanse. Nam nikt nawet nie podziękował, że udało się pozostać na tym szczeblu rozgrywek. Zarząd i prezes z nami nie rozmawiają.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Twojej dyspozycji sportowej. Byłeś po kontuzji, całą rundę jesienną oglądałeś z ławki. Czy wiosną mogłeś dać więcej zespołowi?

To była moja najcięższa kontuzja w życiu. Zimę chciałem przepracować jak najlepiej, by być w jak najlepszej formie na wiosnę i pomóc zespołowi. Strzeliłem kilka bramek, oczywiście mogłem więcej, ale miałem też asysty. Zawsze może być lepiej, taki mam charakter, że staram się podnosić poprzeczkę.

Powiedz jak to możliwe, że przy takich trudnościach nie zostawiliście klubu tylko postanowiliście solidarnie pokazać, że zależy wam na Pogoni.

Na pewno to pasja, miłość zarówno do futbolu jak i barw Pogoni. Mi ten klub bardzo wiele pomógł, a z takimi osobami jak Mirek Mularczyk, Tomek Idziorek, Grzesiek Sajewicz, czy Andrzej, Łukasz i Grzesiek Szczypkowscy było po prostu łatwiej. W 2011 roku to osoba Andrzeja Szczypkowskiego była dla nas takim magnesem, który nas skonsolidował i powiedzieliśmy sobie, że odbudujemy drużynę.

Zespół prowadzili i Andrzej Szczypkowski i Grzegorz Sajewicz. Każdy na pewno wniósł wiele do tego klubu. Czy rozmawialiście już z radą drużyny, czy pozostaniecie w klubie, i czy macie jakąś nadzieje, że nagle poczujecie się znów ważnymi postaciami w MKS-ie?

Miałem już wielu trenerów, ale Andrzej pokazał naprawdę na czym piłka polega. To w końcu kapitan mistrza kraju, wielka postać nie tylko Pogoni Oleśnica. Grzesiek natomiast oprócz tego, że jest świetnym napastnikiem, sprawdził się również jako trener. Wracając do zarządu, uważam że ci ludzie są niekompetentni i powinni zrezygnować. Nie ukrywam, chcielibyśmy zostać, zwłaszcza, że jest zdolna młodzież i wraz z nimi sportowa perspektywa na awans do III ligi. Finansowo nas na to nie stać, ale piłkarsko jak najbardziej. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, bo jak już wspominałem, nikt nie jest w stanie uczciwie nam powiedzieć na czym stoimy.

Do awansu zawsze potrzebne są wzmocnienia. Jako kapitan, co sądzisz o powrocie Grzegorza Grafa do zespołu?

Ja nie będę ukrywał. Gdy przychodziłem do Pogoni, Grzesiek już grał w niej kilka lat i jest z tym klubem utożsamiany. Jak najbardziej chciałbym, aby do nas wrócił, bo taki piłkarz przydałby się jeszcze w wielu zespołach, tym bardziej u nas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto