Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krajobraz po Olimpiadzie Młodzieży

Wojciech Koerber
Były mistrz Polski Ryszard Witke nagradza Grzegorza Miętusa po zawodach na Orlinku
Były mistrz Polski Ryszard Witke nagradza Grzegorza Miętusa po zawodach na Orlinku fot. vento studio
Po olimpiadzie: Jest pudło i sporo przemyśleń. Mamy skocznie, brakuje skoczków. Coś tu nie tak.

We wtorek na Polanie Jakuszyckiej przestał płonąć znicz Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży Dolny Śląsk 2010. Kilka, a może i kilkanaście głów wciąż się jednak pali do pomysłu zbudowania w naszym regionie mocnego ośrodka sportów zimowych. Materiału do przemyśleń jest sporo, trzeba wyciągnąć wnioski, postawić na konkretne konie (czytaj dyscypliny), no i sięgnąć do kieszeni.

Klasyfikacja punktowa imprezy pokazała, jak daleko odjechała konkurencji Małopolska. Głównie na nartach i snowboardzie. Dolny Śląsk był trzeci, ustępując jeszcze Śląskowi. Gdy chodzi o poszczególne konkurencje, nasze województwo okazało się pierwszą siłą w saneczkach, drugą biathlonową i trzecią biegową. Są jednak i dyscypliny, w których ślad po nas zaginął. Patrz m.in. snowboard czy hokej na lodzie, a więc żadne tam dziwadła.

Skoki narciarskie? Ciekawostka przyrodnicza, a raczej smutna rzeczywistość. Mamy obiekty, w Karpaczu i Lubawce, a nie mamy zawodników. - To prawda. Po raz pierwszy od lat nie zapunktowaliśmy na tym polu - potwierdza Arkadiusz Zagrodnik, dyrektor biura Dolnośląskiej Federacji Sportu.

- Pieniądze z samorządu województwa na przygotowanie skoczni zostały spożytkowane dobrze. Zresztą, świadczy o tym niejako rekord pobity w Lubawce przez Jakuba Kota (96,0 m - WoK) - zauważa Jerzy Łużniak, wicemarszałek województwa dolnośląskiego i przewodniczący komitetu honorowego imprezy. Tu jednak ważna kwestia. Nie będą miały racji bytu obiekty K-85, jeśli nie powstaną te mniejsze (K-15, K-30, K-45) do nauki początkowej. - Dlatego uważam, że PZN winien wystąpić z wnioskiem o ich budowę, a my jako samorządy lokalne te inwestycje wesprzemy. Trzeba szkolić młodą kadrę - nie ma wątpliwości marszałek Łużniak.

- Nie da się ukryć, że mamy w sportach zimowych kryzys. Brak snowboardu to przykład kliniczny, bo przecież jesteśmy województwem górskim. Bolejemy też nad słabym występem łyżwiarzy na torze długim - nie ukrywa Arkadiusz Zagrodnik. Garść przemyśleń ma też Jerzy Łużniak: - Szybko muszą powstać hale sportowe z lodowiskami. Wystarczy spojrzeć na czeski Liberec. Widać natomiast efekty szkolenia biathlonowego. Przecież w Vancouver najlepiej wypadły te nasze młode dziewczyny, jeleniogórzanka Cyl i Nowakowska z Dusznik-Zdroju. Trzeba więc jeszcze stworzyć solidny ośrodek biathlonu w Jakuszycach. Są ku temu perspektywy. Jedno mnie tylko boli. Że niektóre samorządy obcinają dotacje miejskie na kluby w związku z tym, że dostały one większe pieniądze z urzędu marszałkowskiego. Taką sytuację mamy w Jeleniej Górze, która wysłała do Vancouver trzech olimpijczyków (Agnieszka Cyl, Ewelina Staszulonek, Maciej Kurowski - WoK). A to nie tak. Samorządy gminne powinny dbać o te kluby, wspierać je dodatkowo.

Saneczkarstwo? Mamy tor w Karpaczu, tamtejszą szkołę mistrzostwa sportowego i pierwsze miejsce w rywalizacji krajowej. Pytanie - czy chcemy mieć tor z prawdziwego zdarzenia. Czy chcemy, by Karpacz stał się centrum szkolenia saneczkowego w kraju, a może i w tej części Europy. By Ewelina Staszulonek nie była skazana na wieczną tułaczkę, i by mistrzów Polski nie wyłaniano choćby w łotewskiej Siguldzie.

Sprawa może mieć tyluż zwolenników, co przeciwników. Budowa toru to przecież wydatek rzędu 60-70 mln złotych, do tego dochodzą koszty utrzymania liczone w milionach złotówek rocznie. A to nie stadion, gdzie można zorganizować koncert i czerpać z tego korzyści. Choć w Lillehammer np. zarabia się euro na bobslejowych przejazdach amatorów. - Dlatego trzeba by wykonać prawidłowy biznesplan, by to wszystko szybko nie padło. Ale dojrzeliśmy do takiej budowy - zdradza marszałek Łużniak. Dodajmy, że to oczywiście przedsięwzięcie, które musi mieć finansowe poparcie ministerstwa sportu. Sam region nic tu nie wskóra. A klasowy tor miał powstać już wcześniej w Krynicy, lecz przedsięwzięcie rozbiło się m.in. o protesty ekologów.

Dyscyplin wołających o pomoc jest sporo, potrzeba zatem burzy mózgów i decyzji - co, gdzie, za ile. Bo grono oddanych zapaleńców jeszcze się na Dolnym Śląsku znajdzie, co pokazała zakończona olimpiada młodzieży. Sportowo pewien niedosyt pozostał, organizacyjnie apetyty zaspokojone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto