- Piątkowa wygrana znaczyła dla nas więcej niż zwykłe zwycięstwo, bo wcześniej przegraliśmy z nimi cztery razy z rzędu. To wpływa na psychikę. Teraz wiemy, że Trefl da się zwyciężać. W Sopocie musimy zagrać drużynowo, rzucać się na każdą piłkę i nie zostawiać rywalom ani trochę wolnego miejsca. Nie może być egoizmu w naszej grze, a każda akcja dopracowana do ostatniego podania - powiedział Robert Tomaszek.
Teraz rywalizacja przenosi się do Sopotu, gdzie dziś o godz. 20 oba zespoły rozegrają trzeci mecz. Czarno-zieloni mają ambitne plany. - W każdym meczu, czy to u siebie czy na wyjeździe walczymy o zwycięstwo. Wyjeżdżamy do Sopotu z nastawieniem wygrania obu spotkań. Nie widzę przeszkód, aby tak właśnie miało się stać. W hali Trefla gra się tak jak w każdej innej. Jest to duża arena, ale boisko ma takie same wymiary co w Zgorzelcu. Także kosze są zawieszone na tej samej wysokości - mówił w niedzielę skrzydłowy PGE Turowa Michał Gabiński.
W przypadku choć jednej wygranej zgorzelczanie odzyskają atut własnego boiska, o który walczyli przez cały sezon zasadniczy. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw. Transmisję ze spotkania przeprowadzą TVP Sport i Radio Wrocław.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?