Worki napełnione piaskiem w ubiegły poniedziałek wciąż leżą wzdłuż ulicy Daszyńskiego. Deszcz nie pada, Nysa jest nisko, ale pozostałości po walce z ubiegłotygodniową, wielką wodą wciąż szpecą tę - rzekomo najładniejszą - część miasta. Dziś, wczoraj, od kilku dni na pewno taka nie jest!
Zadzwoniliśmy do magistratu, żeby zapytać, czy są jakieś niepokojące komunikaty wojewódzkiego sztabu kryzysowego lub Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej o możliwej, kolejnej powodzi? Otóż nie! Okazuje się, że worków po prostu nie ma kto sprzątnąć!
Przykro, bo do działających na Przedmieściu Nyskim restauracji znów (na szczęście) wrócili niemieccy klienci i teraz, żeby zasiąść za stołem i chlipnąć polskiego żura lub skosztować pizzy, muszą się przeciskać między workami i rozsypanym piaskiem.
Mamy jednak zapewnienie, że magistrat już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?