To była sobota, 30 czerwca. Patrycjusz Tabakiernik, który szefuje związkowi, a zawodowo ustala rozkłady jazdy, miał wolne. Jechał z kolegą pociągiem swojej firmy z Wałbrzycha na wycieczkę do Mezimesti w Czechach. Według zarządu Kolei, Tabakiernik jako pasażer spożywał alkohol i pomimo wielu interwencji konduktora, pić nie przestał. Co więcej, poniżał konduktora zwrotami „kim ty jesteś? co mi możesz zrobić”.
A działo się to na oczach pasażerów, w tym dzieci. Zdaniem zarządu, swoim zachowaniem Tabakiernik świadomie i wielokrotnie naruszył zasady bezpieczeństwa w transporcie kolejowym, poprzez uniemożliwienie wykonywania konduktorowi jego planowych obowiązków. Tak zarząd napisał do Związku Zawodowego OPZZ „Konfederacja Pracy”, którego miał obowiązek zapytać o zgodę na zwolnienie Tabakiernika, gdyż ten jako szef związku, jest pod ochroną. Sugerując związkowcom, że wobec ciężkich i umyślnych naruszeń przepisów, powinni taką zgodę wyrazić. Związkowcy oczywiście powiedzieli nie, ale na nic to się zdało.
ZOBACZ TEŻ!
https://walbrzych.naszemiasto.pl/zobaczcie-jak-szkola-sie-maszynisci-kolei-dolnoslaskich-tak/ar/c16-4650096
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE!
10 lipca Patrycjusz Tabakiernik dostał do ręki zwolnienie z powołaniem się na art. 52 pkt 1 Kodeksu Pracy, czyli zwolnienie z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Co na to Tabakiernik? Szczegółów wycieczki do Czech opowiadać nie chce, zostawia je sobie na rozprawę w sądzie. Przyznaje, że owszem, pił w pociągu, ale nie piwo, lecz radlera, piwo z lemoniadą, co - jego zdaniem - alkoholem nie jest. Uważa, że scysje z konduktorką nie były wielką draką, jak opisuje to zarząd, tylko zwykłą wymianą zdań. Nikogo nie obraził. Zaproponował jedynie, by - skoro uważa, że pije alkohol - wezwała policję.
Czego nie zrobiła. - Zwolnienie mnie jako szefa związku, który od jesieni 2017 do maja 2018 roku walczył z zarządem KD o podwyżki płac dla całej załogi, to po prostu zemsta - mówi Tabakiernik. Oskarża też szefów o złamanie prawa, bo zwolnili go bez zgody zarządu związku zawodowego. No a 30 czerwca miał wolne, jak więc naruszył obowiązki pracownicze? Czy to była zemsta zarządu KD? Bogusław Godlewski, rzecznik KD, na takie pytanie odpowiedział. - Przyczyną zwolnienia było: nieprzestrzeganie regulaminu przejazdu , podważanie i negowanie kompetencji Konduktora na służbie, nie podporządkowywanie się poleceniom Konduktora i spożywanie alkoholu w pojeździe Kolei Dolnośląskich - poinformował nas tylko.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?