Protest kierowców miał polegać na paraliżu stacji paliw. Na kozły ofiarne wybrano dwa punkty - stację przy ul. Swobodnej i przy skrzyżowaniu ul. Grabiszyńskiej z Hallera.
Kierowcy mieli tankować bardzo długo za absurdalnie niskie kwoty (np. 50 gr). Przy okazji mieli myć szyby, sprawdzać poziom oleju i wykonywać inne czynności wydłużające czas postoju na stacji paliw.
Pierwotnie w akcji miało wziąć udział kilkuset kierowców, ale jak donosi Radio Wrocław, plan spalił na panewce. Na stacjach pojawiło się zaledwie kilku protestujących.
Co sądzisz o pomyśle protestu? Czy takie działania mogą przynieść jakiś skutek?
Czytaj również:
Aleja Kochanowskiego stoi przez...zepsuty rurociąg z 1962 roku
Pięciogwiazdkowy hotel zamiast Cuprum na pl. Jana Pawła II (WIZUALIZACJE)
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?