Wrocław: Jak stadion na Pilczycach zabezpieczony jest przed kibolami

Tak ma wyglądać zabezpieczenie przed awanturami pseudokibiców nowego wrocławskiego stadionu na Pilczycach. Jego budowa skończyć się ma już za kilka tygodni. Szczegóły systemów bezpieczeństwa? Eksperci z miejskiej spółki Wrocław 2012, do której należy arena, niechętnie mówią o szczegółach.

Miejsca pod nadzorem
Zabezpieczenie nowej areny to wyjątkowe wyzwanie. Przypomnijmy, że pod trybunami znajduje się mnóstwo pomieszczeń. W arenę wbudowane są cztery biurowce. Pod trybunami będą też serwerownie, czyli specjalnie zaaranżowane pomieszczenia na komputery wielkiej mocy. Klienci stadionu będą w nich trzymać swoje bazy danych. Ani do biurowców - zwanych od swojego kształtu "fasolkami" - ani do serwerowni nie może wejść nikt niepowołany. Nie mówiąc już o awanturujących się stadionowych bandytach. Między innymi dlatego monitoringiem objęte mają być nie tylko trybuny nowego wrocławskiego stadionu, ale i to, co jest pod nimi. Jak też wszystkie miejsca, w których można się spodziewać kibiców. W tym otaczająca arenę esplanada, czyli spacerowa platforma, z której będzie się wchodzić na teren stadionu i na trybuny.

Wszystko o EURO 2012 we Wrocławiu

Kamery monitoringu stadionowego mają też być zainstalowane w wielopoziomowym parkingu, który stoi tuż obok areny. Wszystkich kamer - w całym obiekcie - ma być aż 360. Z tego kilkadziesiąt będzie pokazywać obraz z trybun.

Jedno z pomieszczeń pod trybunami to tzw. Sky Box. Tutaj znajdą się monitory pokazujące obraz ze wszystkich kamer. Ten Sky Box to właśnie owo specjalne pomieszczenie dla służb zabezpieczających wszystkie imprezy na stadionie.

Jak to działa
Przy monitorach zasiądą operatorzy systemu. Każdy będzie miał swój sektor areny, za który ma odpowiadać. Kamery mają mieć takie techniczne możliwości, żeby w razie jakiejkolwiek awantury możliwa była szybka identyfikacja sprawców. Monitorowany będzie każdy kawałek trybun. Tak że kibic, który wstaje z miejsca, może być cały czas śledzony. Dokąd idzie i co później robi.
Kiedy kibic odpali świetlną racę - co w myśl polskiego prawa jest przestępstwem - to nagranie niewiele da. Bo obraz jest prześwietlony i ciężko o wyraźny wizerunek sprawcy. Dlatego trzeba go nagrać wcześniej. Chwilę przed zapaleniem racy. A później taki obraz wydrukować. Tak, by zdjęcie mogło trafić do policyjnych czy prokuratorskich akt.

Na stadionie Śląska Wrocław przy ul. Oporowskiej widzieliśmy, jak działa taki stadionowy monitoring w pigułce. Na pilczyckiej arenie wszystko będzie nowocześniejsze i wszystkiego więcej.
Na Oporowskiej też jest specjalne pomieszczenie z monitorami pokazującymi obraz z kilkudziesięciu kamer. Część z nich to kamery obrotowe. Operator steruje taką kamerą ze swojego stanowiska. Kiedy potrzebuje zobaczyć jakiś obraz wyraźniej, przybliża obraz kamery. Przy maksymalnym zbliżeniu widok jest tak wyraźny, że jak kibic zasłoni się gazetą, to operator kamery może sobie tę gazetę przeczytać. Przynajmniej nagłówki.

Wrocławska arena ma być wyposażona w system 360 kamer

Kamery to jednak nie wszystko
Pilnowanie bezpieczeństwa na stadionie wspomagać ma specjalny program komputerowy: Security Management System, czyli po polsku system zarządzania bezpieczeństwem.
Ma on pomagać w planowaniu zabezpieczenia konkretnych imprez. Ma też m.in. wspierać operatorów systemu kamer w pilnowaniu, by nikt niepowołany nie wchodził do stref, w których żaden obcy nie może się kręcić. Choćby w okolice wspomnianych serwerowni czy też biurowców wbudowanych w trybuny wrocławskiej areny.

Każde naruszenie strefy bezpieczeństwa powoduje alarm u operatora systemu. Na monitorze operatora komputer wyświetli obraz z tej właśnie kamery, która pokazuje naruszenie strefy bezpieczeństwa.

Jednak eksperci ze spółki stadionowej przekonują, że du-żo ważniejsze od specjalnych systemów zabezpieczeń jest dobre i skuteczne prawo, bezwzględnie egzekwowane. Na słynnym angielskim stadionie Wembley jest o połowę mniej kamer niż we Wrocławiu. Ale tam każda próba wywołania awantury kończy się interwencją i szybką karą.