Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Centrum Onkologiczne znalazło stałą siedzibę

Magdalena Gębicka
Fot. Tomasz Hołod
Oddział Radioterapii w Dolnośląskim Centrum Onkologicznym przy pl. Hirszfelda we Wrocławiu znalazł stałą siedzibę po 25 latach wędrówki, gdy przenoszono go kolejno do trzech budynków. Teraz mieści się na II piętrze w budynku B. Chorym na raka piersi kobietom jest tam wygodniej (oddział liczy 38 łóżek) i nie trzeba wozić pacjentek w ciężkim stanie przez podwórko na naświetlania.

W 2009 r. we Wrocławiu wykryto 347 nowych zachorowań kobiet na ten nowotwór. Liczba zachorowań stale rośnie. W 2009 r. w Dolnośląskim Centrum Onkologicznym leczyło się 467 kobiet, rok później było ich 474. Dla porównania - w 2005 r. leczono 337 pacjentek.

- Jest coraz więcej młodych dziewcząt, poniżej 30. roku życia - mówi ordynator oddziału Maria Ochman. Lekarze zachęcają kobiety, by same badały sobie piersi. Najlepiej 10 dni po miesiączce.

Czytaj także: Wrocław: Niemieckie nagrobki z cmentarza przy ul. Lotnicznej

Rak piersi jest chorobą, która mocno odbija się na psychice. Jedynie 40 proc. pań przebywających na oddziale zachowuje pierś. Pozostałym trzeba ją amputować. To właśnie ze względu na drastyczne przeżycia z tym związane pacjentki powinny mieć zapewnione po zabiegu jak najlepsze warunki.

Nowy oddział przed przeprowadzką przeszedł remont. Sale są teraz jasne i przestronne. Jest także separatka dla kobiet w najgorszym stanie, by rodzina mogła swobodnie im towarzyszyć. W salach ustawiono od 3 do 6 łóżek.

W Dolnośląskim Centrum Onkologicznym są pacjentki, które doskonale pamiętają stary oddział. Helena Budna leczy się w klinice już ponad 8 lat. Kiedy zachorowała po raz pierwszy w 2003 r., leżała w 8--osobowej sali. Największa miała aż 11 łóżek. Trudno było w tych warunkach wracać do zdrowia.

- Przyznam szczerze, że niemiło wspominam tamtą radioterapię, choć lekarze i pielęgniarki zawsze byli mili i uczynni - mówi pani Helena.
Barbara Matacka choruje od 1999 r. Cieszy się, że teraz może być leczona w lepszych warunkach. - Wcześniej czułam się źle, ta ciasnota i ścisk... To uwłaczało kobietom - komentuje pacjentka.

W starym oddziale panował ścisk, nie było miejsca na szafki, by można było schować rzeczy i ubrania. Ponieważ oddział mieścił się w innym budynku niż radiologia, pacjentki na każde naświetlanie musiały chodzić przez podwórze. Była to duża uciążliwość, zwłaszcza gdy chorą wieziono na łóżku lub wózku.

- Mieliśmy sporo problemów przez to przechodzenie między budynkami, np. zimą jedna z pacjentek skręciła kostkę, idąc na naświetlanie - wspomina Maria Ochman.

Czego brakuje jeszcze pacjentkom? - Może jakiś telewizorek by się przydał - mówi z uśmiechem Barbara.

Oficjalne otwarcie nowego oddziału zaplanowano na 28 kwietnia. Wtedy nastąpi też jego poświęcenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto