- Teraz restauracja bardzo dobrze się wpisuje w pejzaż, wcześniej wyglądało to jak prowizorka - opowiada Zbigniew Węgliński, który codziennie spaceruje po parku z psem.
To miejsce dobrze znają wrocławianie. Agawa istnieje od lat 50. Na początku była zwykłą pijalnią piwa. Dopiero później stała się restauracją. Przez jakiś czas nazywała się Trattoria Don Giovanni, ale po paru latach powrócono do pierwotnej nazwy.
Teraz budynek ma większą kuchnię, toalety o wysokim standardzie i odświeżone wnętrze. Zmienił się też kolor elewacji z jasnozielonego na szary.
Dzięki wybudowaniu oszklonego tarasu w lokalu zmieści się dwa razy więcej gości. Kiedyś było to około 50 osób, teraz pomieści powyżej setki. W zimie przebywania na tarasie mają umożliwić wentylacja i ogrzewanie podłogowe. Bez problemu dostaną się również do lokalu niepełnosprawni - wybudowano podjazd dla wózków.
- Z powrotem nawiązujemy kontakty z artystami. Jesteśmy w trakcie ustalania nowego menu - wylicza Agata Kaleniak, która od jedenastu lat prowadzi lokal razem z mężem. Teraz w karcie ma się znaleźć więcej potraw z kuchni europejskiej. Dotychczas królowała tu kuchnia włoska.
- Gdy jestem we Wrocławiu, bardzo lubię tu zaglądać, bo mają całkiem niezłą pizzę - opowiada Klaudia Michalczyk, która razem ze swoim chłopakiem Marco Peckiem, przyjechała na urlop do Wrocławia z Niemiec. Jej zdaniem remont był potrzebny.
- Szczególnie przed Euro 2012. Teraz restauracja zachęca swoim wyglądem, by wejść do środka i spróbować, co serwuje kuchnia - dodaje.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?