Informacje o wszystkich takich przypadkach trafiają do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wolsztynie. Dyrektor Lidia Kwinto podała, że w ubiegłym roku psy zrobiły krzywdę 66 osobom. Najwięcej pogryzień było w gminie Wolsztyn (36), następnie w gm. Siedlec (18) oraz w Przemęcie (12).
W gminie Przemęt był apel
Ale właśnie w tej gminie urzędnicy postanowili zareagować i jesienią zaapelowali do właścicieli psów, by były one lepiej pilnowane i nie mogły same opuszczać posesji.
Urzędnicy przypomnieli, że trzeba dobrze zamykać furtki i ogrodzenia. - W ostatnim okresie nasiliło się zjawisko dużej ilości psów, które bez żadnego nadzoru wałęsają się w miejscowościach gminy, często narażając na niebezpieczeństwo użytkowników dróg, mieszkańców, a szczególnie dzieci - głosił apel opublikowany m.in. na stronie internetowej Urzędu Gminy. Urzędnicy byli zdania, że w zdecydowanej większości przypadków zwierzęta mają swoich właścicieli, a pojawiające się tzw. bezdomne psy to głównie zwierzęta nieodpowiednio pilnowane.
- Bardzo często właściciele czworonogów nie zamykają ich w kojcach, albo nie trzymają na terenie ogrodzonej posesji, pozwalając im biegać samowolnie po wsi - napisano w apelu.
Na koniec UG przypomniał, że za psa zawsze odpowiada jego właściciel i to na nim spoczywa obowiązek odpowiedniego pilnowania czworonoga. Zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, osoby utrzymujące zwierzęta domowe są zobowiązane do sprawowania właściwej opieki nad nimi. A ten kto nie będzie o tym pamiętał, może spodziewać się kary grzywny, a nawet ograniczenia wolności.
Koty, a także szczur, nietoperz i mysz
Ale w ubiegłym roku ludzie cierpieli nie tylko przez psy, bo wolsztyńska PSS-E odnotowała również 16 pogryzień przez koty. W gminach Wolsztyn i Przemęt było ich po sześć, a w gm. Siedlec cztery.
W jednym przypadku w Wolsztynie winna była jakaś małpa. Tym samym dołączyła do grona innych zwierząt mniejszych lub większych, które w ostatnich kilku latach dokuczały mieszkańcom powiatu gryząc ich i kąsając.
Wyjątkowy pod tym względem był 2015 r. Wtedy bowiem odnotowano aż 98 pogryzień, w tym po jednym takim zdarzeniu z udziałem szczura, królika, kuny, norki, lisa, a także myszy. Żeby zwierzyniec był pełen dodajmy jeszcze nietoperza (2014 r.) oraz konia i wiewiórkę (2017).
Niestety, w niektórych przypadkach pogryzieni mieszkańcy muszą być zaszczepieni przeciwko wściekliźnie.
W 2019 r. spotkało to 16 osób (10 w gm. Wolsztyn, cztery w Siedlcu, dwie w Przemęcie), a we wspomnianym 2015 r. m.in. te, które pokąsał szczur i norka.
W 2018 r. głośna był historia kota, który do Wolsztyna przyjechał na gapę dostawczakiem z Węgier. Kierowca spostrzegł go dopiero wtedy, gdy po podróży mył auto. Zwierzaka przygarnęła trzyosobowa rodzina, ale okazało się, że ma on skłonności do drapania i gryzienia.
Ukąsił też trzy osoby pracujące w lecznicy weterynaryjnej. Został więc tam na obserwacji, ale po jakimś czasie zdechł. Wprawdzie badania w Poznaniu wykluczyły wściekliznę, ale wcześniej, dla bezpieczeństwa, sześć tych osób z Wolsztyna i okolic musiało otrzymać pierwszą z pięciu dawek przeciwko tej chorobie.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?