Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciele muszą inwestować w fermy drobiarskie

Rafał Święcki
Paweł Relikowski
Właściciele kurzych ferm biorą kredyty i modernizują klatki, by dostosować je do wymogów unijnych. Niektórych na to nie stać więc zamknęli lub wkrótce zamkną swe interesy. W efekcie jajek na rynku jest mało, a ich cena ciągle rośnie.

W sklepie spożywczym na Bohaterów Getta w Zgorzelcu niedawno jedno jajko można było kupić za 64 grosze. W ciągu kilku dni cena podskoczyła do 76 groszy.
- Nie wiadomo po ile będą jaja przed świętami. Bo co dostawa, to inna cena. Być może wkrótce trzeba będzie zapłacić około złotówki - uważa ekspedientka Krystyna Woszczuk.

Konsumenci grożą, że jeśli cena nadal będzie rosła, ograniczą zakupy.

- Jeśli będą kosztowały złotówkę, to zrobię mniej pisanek na święta. Symbolicznie, żeby tradycji stało się zadość - mówi klientka Krystyna Jaworska.

TRAMWAJE W ZGORZELCU

Przyczyną wzrostu cen jest wymóg modernizacji kurników. Producenci jaj, jeśli chcą działać w tej branży, muszą wymienić klatki na większe. Mają na to czas do lipca. Unia Europejska nakazuje by każda nioska miała co najmniej 750 cm kwadratowych powierzchni w klatce. Do tej pory na jedną kurę przypadało 550 cm kw. Ponadto klatki muszą być wyższe - zamiast 40 cm, trzeba mają mieć 45 cm. Producenci jaj muszą zapewnić też kurom większe poidła, grzędy, gniazda, maty do grzebania i urządzenia do ścierania pazurów.

Eugeniusz Górniak właściciel fermy drobiarskiej w Ruszowie, by dostosować swój kurnik do nowych przepisów będzie musiał wydać 150-200 tys zł.
- Robię to metodą gospodarczą. Sam buduję nowe klatki. Gdybym chciał kupić gotowe, musiałbym wydać znacznie więcej 500- 600 tys zł - dodaje właściciel fermy.

Nowe klatki mieszczą mniej kur, wiec po modernizacji stado w jego fermie skurczy się z 14 tysięcy do 10 tysięcy sztuk. Pan Eugeniusz, nie ukrywa że cieszy się z
ostatniego wzrostu cen, bo według niego przez ostatnie kilka lat cena jaj na polskim rynku była zbyt niska. Teraz w hurcie sprzedaje jaja w cenie od 46 do 60 gr za
sztukę, w zależności od ich wielkości.

- W końcu zarabiamy, bo wcześniej przez kilka lat hodowcy dokładali do interesu. Wielu z nich tego nie przetrwało. Ceny paszy pięły się górę. Dziś są o 50 procent
wyższe niż w 2009 roku. Teraz znów trzeba wyłożyć pieniądze na nowe klatki, to położy kolejnych producentów - tłumaczy.

W Polsce ubyło już około 50 ferm z 500 istniejących hodowli. Do lipca ma zostać zamkniętych kolejnych 80.

Wymiana klatek jest problemem nie tylko polskich producentów jaj. Kłopoty mają też Francuzi, Słowacy, Czesi i Niemcy. Na tamtejszych rynkach też są braki w
zaopatrzeniu i ceny idą w górę. Odbiorcy z tych krajów szukają więc dostawców w Polsce, która jest jednym z liczących się producentów w Europie.

- Cen nie ustalają hodowcy. Rządzi nimi teraz rynek, bo jaj brakuje - dodaje Eugeniusz Górniak. Według niego zbyt wysoka cena, może negatywnie odbić się na
producentach. Bo zrażeni nią konsumenci, przestaną je kupować. Producenci boją się też, eksportu tanich jaj spoza Unii Europejskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto