Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkoorkiestrowa Sztafeta Cyklistów. 20 lat w trasie od Nędzerzewa do Warszawy ZDJĘCIA

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
W tym roku na finał do Warszawy pojechała z Kalisza 20. Wielkoorkiestrowa Sztafeta Cyklistów. Piękny jubileusz jest świetną okazją do wspomnień i podsumowań, a także... anegdot .

Sztafetę wymyślił Bronisław Krakus, od ponad pół wieku zajmujący się sportem zawodowo i społecznie, przez lata organizator kolarskich imprez, nadal aktywny mimo 70 na karku. W 1999 roku minęła 100. rocznica Wyścigu Objazdowego Królestwa Polskiego, którego trasa biegła przez Kalisz, a kończyła się w Warszawie. Mimo nieco mylącej nazwy, ów wyścig był właśnie typową sztafetą, bowiem kolarze byli rozstawieni na trasie, liczącej ponad 1000 wiorst.
Pierwsza Wielkoorkiestro-wa Sztafeta Cyklistów miała wyruszyć na trasę w 2001 roku i niby wyruszyła, ale tylko niby… Dziś już nikt o tym nie pamięta, ale na wezwanie Krakusa, poza jego córką Renatą Rzepecką, nie stawili się inni cykliści.
- W tej sytuacji pojechaliśmy tylko do… podkaliskiego Nędzerzewa - przyznaje pan Bronisław.
Rok później wyjazd został już znacznie lepiej przygotowany. Przede wszystkim sztafeta podjęła współpracę z Miejskim Ośrodkiem Kultury, który wówczas odpowiadał w Kaliszu za organizację lokalnego finału WOŚP. Do Krakusa i córki dołączyło dwóch… biegaczy i Andrzejów - Jabłoński i Wolniak, a rowerzyści dotarli do stolicy. W kolejnych latach skład sztafety zmieniał się wiele razy, ale najdłużej jej uczestnikiem, poza Krakusem i Wolniakiem, jest Zbigniew Sobczak. Cała trójka z sentymentem wspomina te dawne eskapady, podczas których różnych przygód było co niemiara.
Kiedyś towarzyszący im kierowca już na miejscu w Warszawie długo walczył z nudą, bo trzeba dodać, że najczęściej cykliści dojeżdżali do Warszawy koło godziny 20, a swoje kilkadziesiąt sekund w telewizji mieli po północy, więc trzeba jakoś było zabić czas. Kierowca tak zabijał, że przed powrotem miał już solidnie w czubie i kluczyki do auta wręczył Wolniakowi.
_- Powiedział, że auto jest sprawne, tylko ma kompletnie łyse opony, więc mam uważać na oblodzonej jezdni. Jeżdżę samochodem od ponad 40 lat, ale podobnego stresu nie miałem nigdy wcześniej i później - _przyznaje pan Andrzej.
Akurat wtedy była prawdziwa zima, która zresztą jeszcze kilka razy dała się we znaki cyklistom. O tym, że jazda rowerem po śniegu nie jest rzeczą łatwą i przyjemną boleśnie przekonali się dwa byli zawodowi kolarze - Paweł Zając i Sebastian Gołąb, którzy w jednym roku pojechali w sztafecie i obaj zaliczyli upadki na jezdni.

Niemal od samego #początku jednym z zadań sztafety było dostarczenie do Warszawy symbolicznego czeku na sumę uzbieraną w szkołach Kalisza i powiatu kaliskiego.
- Kiedyś Jurek Owsiak załatwił dla kaliskich uczniów udział w programie „Ratujemy i uczymy ratować”, więc pomyślałem o jakimś rewanżu. Zaproponowałem, że przed finałem zrobimy zamkniętą zbiórkę w szkołach. Wtedy był sceptyczny, a teraz w nasze ślady poszła cała Polska - podkreśla Krakus.
Przypomnijmy, że pierwsze sztafety wyjeżdżały w trasę sprzed kaliskiego ratusza. W którymś roku na rynku były wykopy, więc cykliści przenieśli się przed starostwo i tak już zostało.
Na miejscu na kaliską sztafetę zawsze czeka miłe przywitanie, nie tylko ekipy Owsiaka.
- O wrażenia z podróży pytają nas gwiazdy występujące w finale, inne znane osoby, politycy, w tym byli premierzy, ale najsympatyczniej wspominamy Mietka Szcześniaka, który z dumą podkreślał, że przyjechaliśmy z jego rodzinnego miasta - przyznaje Bronisław Krakus.

Nie tylko złotówki - bilans 20 sztafet „do Owsiaka”

Bronisław Krakus spróbował podsumować te 20 wyjazdów (w tym 19 do Warszawy). W sumie wzięło w nich udział blisko 200 osób, w tym kilka razy starosta Krzysztof Nosal, raz ówczesny wiceprezydent Dariusz Grodziński, europoseł Marek Siwiec, a w ostatnich latach regularnie prezes Coliana Jan Kolański. Suma czeków zawiezionych do Warszawy przekracza 306 tysięcy złotych. Poza tym sztafeta wiozła osobiście lub symbolicznie wiele przedmiotów do wylicytowania, np. prawdziwą, choć nieuzbrojoną rakietę ziemia-powietrze, cztery rowery górskie, megaGrześka, ogromny chleb w kształcie serca oraz obraz metaloplastyczny, ale także dwa... rasowe konie wyścigowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto